Na Krymie szturm na banki. Mieszkańcy ratują swoje oszczędności
Mieszkańcy Krymu masowo starają się wyciągnąć swoje oszczędności z banków. Wszystko w obawie, że po niedzielnym referendum na temat przyłączenia się do Rosji ukraińskie placówki mogą przestać działać.
2014-03-14, 14:04
Posłuchaj
Wczoraj regionalny krymski parlament zdecydował, że dzienny limit wypłat z bankomatów to 300 hrywien, czyli równowartość około 100 złotych. W piątek przed bankomatami w Symferopolu tworzą się gigantyczne kolejki. - W internecie była informacja, że możemy wyjąć tylko określoną sumę pieniędzy. Stąd ta kolejka - mówi jeden z mężczyzn w rozmowie z dziennikarzami.
Zamknięte banki
Część bankomatów w Symferopolu w ogóle nie działa. Mieszkańcy Krymu martwią się, że już teraz stracili część oszczędności. - Wszyscy się boją się zmiany sytuacji i zamknięcia banków. Moje oszczędności już teraz straciły wartość. To, co kiedyś było warte tysiąc dolarów, dzisiaj warte jest 800 - dodaje jedna z kobiet w kolejce do bankomatu.
Tylko gotówka
Jak relacjonuje z Symferopola specjalny wysłannik Polskiego Radia Michał Żakowski, w mieście handel odbywa się wyłącznie za pomocą gotówki. Poczta nie doręcza przesyłek.
Najprawdopodobniej w niedzielnym referendum mieszkańcy Krymu zagłosują za odłączeniem się od Ukrainy i przyłączeniem do Rosji. Wszystko dlatego, że większość osób na półwyspie to właśnie Rosjanie.
abo
REKLAMA