RWE chce sprzedać Rosjaninowi spółkę wydobywającą ropę i gaz
W środku kryzysu na Krymie, niemiecki koncern energetyczny RWE planuje przekazać rosyjskiemu oligarsze firmę zajmującą się strategicznymi paliwami. Przedsiębiorstwo ma koncesje na poszukiwanie surowców m. in. w Polsce.
2014-03-17, 14:36
Posłuchaj
Chodzi o firmę Dea będącą spółką córką koncernu RWE. Jego władze poinformowały właśnie, że zamierzają sprzedać firmę funduszowi inwestycyjnemu LetterOne. Funduszem tym zarządza rosyjski miliarder Michaił Fridmann.
Wobec napiętej sytuacji na Krymie transakcji przyjrzą się zapewne niemiecki władze. Źródła w koncernie RWE twierdzą jednak, że nie spodziewają się sprzeciwu. Podkreślają, że transakcja przygotowywana była od wielu miesięcy, zanim wybuchł kryzys na Ukrainie.
Dea posiada 190 koncesji na poszukiwanie złóż ropy i gazu na całym świecie, w tym cztery koncesje na poszukiwania w Polsce. Poza tym firma jest operatorem niemieckich podziemnych zbiorników gazu. LetterOne chce zapłacić RWE ponad 5 miliardów euro. Niemiecki koncern ma ogromne długi sięgające 30 miliardów euro.
Rosja nie oddaje pola
Ewentualna sprzedaż spółki RWE to nie jedyna, dyskusyjna operacja na niemieckim rynku paliw. Rosyjski koncern energetyczny Gazprom przejmie latem, w ramach wymiany majątku z niemiecka firmą BASF, znaczną część infrastruktury tego kraju służącej do dystrybucji gazu, w tym zbiorniki na paliwo - informuje dziennik "Die Welt".
Obie firmy podpisały umowę w tej sprawie 23 grudnia zeszłego roku. Komisja Europejska zaakceptowała transakcję bez żadnych warunków - czytamy w niemieckim dzienniku. Realizacja umów spodziewana jest w połowie 2014 roku.
Zgodnie z porozumieniem, mająca siedzibę w Kassel firma Wintershall, będąca spółką BASF, przekazała Gazpromowi całą swoją działalność w sferze dystrybucji gazu oraz magazynowania błękitnego. Do pakietu przejętego przez rosyjski koncern należą między innymi 50-procentowe udziały w handlującej gazem spółce Wingas, która dotychczas kierowana była wspólnie przez Rosjan i Niemców. Wingas ma 20-procentowy udział w niemieckim rynku gazu ziemnego.
Jak pisze "Die Welt", w ręce Rosjan przechodzi w całości największy w Europie zbiornik gazu w Rehden pod Bremą o pojemności 4,4 mld metrów sześciennych. Taka ilość wystarczająca na roczne zaopatrzenie 2,2 mln domów jednorodzinnych.
Na razie nie wiadomo, jak rząd niemiecki ocenia wejście Gazpromu na niemiecki rynek. "Die Welt" zwraca uwagę, że ministerstwo gospodarki dotychczas nie odpowiedziało na zapytanie redakcji w tej sprawie. Dostawy z Rosji pokrywają jedną trzecią niemieckiego zapotrzebowania na gaz ziemny.
REKLAMA
IAR/PAP/iz
REKLAMA