Euro na Łotwie. Bilans zysków i strat
Euro było najlepszą opcją dla Łotwy - tak po ponad dwóch i pół miesiąca mówią łotewscy ekonomiści i rządzący. 1 stycznia ten mały kraj, z ledwie dwoma milionami mieszkańców, dołączył do strefy euro. Łotwa przygotowywała się na to prawie 10 lat, czyli odkąd weszła do Unii.
2014-03-18, 19:29
Posłuchaj
Poparcie społeczne dla zmiany waluty było niskie, a największe obawy dotyczyły wzrostu cen – mówi były premier Łotwy, który forsował przyjęcie euro, Valdis Dombrovskis. - Ten argument podnosili eurosceptycy, że ceny wzrosną dwukrotnie, trzykrotnie, że straszne rzeczy będą się działy, i teraz, po dwóch i pół miesiąca wiemy, że nic takiego się nie stało. jeśli chodzi o inflację, to oczekujemy, że będzie na poziomie dwóch procent w tym roku - twierdzi.
Wielu sprzedawców skorzystało jednak z okazji, by podnieść ceny – przyznaje przewodniczący zarządu targu centralnego w Rydze Anatolijs Abramovs. - O wdrożeniu euro wiedzieliśmy ponad rok wcześniej. handlarze specjalnie nie podnosili cen przez cały 2013 rok, po to, by podnieść je od 1 stycznia - dodaje.
Zdaniem prezesa łotewskiego banku centralnego Ilmarsa Rimsevicsa przyjęcie euro było najlepszą opcją dla Łotwy. - Myślę, że dla małej i otwartej gospodarki jaką mamy na Łotwie, euro jest jednym z najważniejszych elementów stabilności. Łotwie udało się co prawda utrzymać sztywny kurs wobec euro, ale i tak nasza waluta była atakowana. straciliśmy jedną trzecią rezerw. teraz kiedy jesteśmy w strefie euro, nie będzie już plotek o dewaluacji waluty - mówi.
Koszt przyjęcia przez Łotwę wspólnej europejskiej waluty szacuje się na kwotę od 110 do 219 mln euro. Zdecydowaną większość pokrył sektor prywatny, zwłaszcza banki.
REKLAMA
Karolina Mózgowiec
REKLAMA