Śmierć trzylatki w olsztyńskim szpitalu. Wyniki kontroli
Dyspozytor pogotowia i lekarz w ambulatorium postępowali zgodnie z procedurami. Takie są wnioski z kontroli przeprowadzonej w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Olsztynie po śmierci Leny z Praslit koło Dobrego Miasta.
2014-03-28, 07:17
Sprawę badał specjalny zespół powołany przez dyrektora WSPR. Zapoznał się m.in. z nagraniami rozmów telefonicznych i dokumentacją medyczną i uznał, że zarówno dyspozytor, jak i lekarz działali prawidłowo.
W sobotę, 15 marca, od rana - jak powiedział śledczym ojciec dziewczynki - dziecko było ospałe, a po południu dostało wysokiej gorączki (40-41 stopni). Babcia dziecka zadzwoniła po karetkę, ale ta nie przyjechała. Zalecono robienie zimnych okładów. Te jednak nie pomogły i ponownie wezwano karetkę. Ta również nie przyjechała. Polecono, by zwieźć dziewczynkę do lekarza w Dobrym Mieście.
Piorunująca sepsa
Lekarz dyżurny olsztyńskiego szpitala dziecięcego najpierw nie przyjął dziewczynki na oddział, bo stwierdził jedynie infekcję dróg oddechowych. Jednak kilka godzin później rodzice wrócili z trzylatką, gdyż zauważyli zmiany na skórze. W szpitalu stwierdzono, że może to być sepsa i wtedy zabrano dziecko na oddział.
Jednak stan chorej pogarszał się i w niedzielę nad ranem dziewczynka zmarła. Według wstępnych wyników sekcji zwłok, przyczyną śmierci była piorunująca sepsa (posocznica).
REKLAMA
Pajmfilm/x-news
"Świat nie zna jeszcze skutecznego sposobu leczenia"
Zastępca dyrektora ds. lecznictwa olsztyńskiego szpitala dziecięcego Barbara Chwała mówiła wcześniej, że dotychczasowe, wykonane w placówce badania wykazały, że Lena była zakażona meningokokiem, a te bakterie mają wiele szczepów, w tym bardzo zjadliwych.
Zwróciła uwagę, że sepsa miewa czasem bardzo ostry przebieg, zwany przez lekarzy piorunującym. Wówczas, jak przyznała lekarka, prawdopodobieństwo zgonu wynosi aż 90 proc.
REKLAMA
- Lena miała właśnie tę piorunującą posocznicę, w której organizm nie reaguje na leki, świat nie zna jeszcze skutecznego sposobu leczenia tego przebiegu posocznicy - poinformowała dr Chwała i powiedziała, że w tym roku w szpitalu dziecięcym uratowano dwoje dzieci chorych na posocznicę.
Ojciec: lekarze nie zrobili wszystkiego
Z tymi wnioskami nie chce się jednak pogodzić rodzina dziewczynki. Dziadek dziecka uważa, że dyspozytor pogotowia potraktował przypadek Leny nie tak jak powinien.
Ojciec zgłosił śmierć dziecka w prokuraturze, bo uważa, że lekarze nie zrobili wszystkiego, by uratować jego córkę. Sprawę śmierci Leny, postawę pracowników pogotowia i szpitala bada Prokuratura Rejonowa Olsztyn Południe.
<<<Olsztyn: 3-letnia Lena zmarła w szpitalu. Prokuratura wszczęła śledztwo>>>
REKLAMA
IAR,Radio Olsztyn,PAP,kh
REKLAMA