Ile są warte słowa Ławrowa?

Rosja chce uspokoić Zachód, po tym jak media ujawniły raport amerykańskich służb wywiadowczych o koncentracji armii Kremla na ukraińskiej granicy. Minister Ławrow zapewnia, że jego kraj nie ma zamiaru tej granicy przekroczyć. Zasugerował, że Moskwa będzie naciskać na federalizację Ukrainy.

2014-03-29, 19:30

Ile są warte słowa Ławrowa?

Weekend przyniósł wznowienie telefonicznej dyplomacji, a z nią nadzieję na uniknięcie wojny, którą wieszczą niektórzy obserwatorzy ukraińskiego kryzysu. Szefowie dyplomacji Stanów Zjednoczonych i Rosji są na gorącej linii po piątkowej, godzinnej rozmowie prezydentów Władimira Putina i Baracka  Obamy.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Obama domagał się w niej, by rosyjskie wojska wróciły do krymskich baz i nie przemieszczały się dalej w głąb Ukrainy.  Chce też obecności międzynarodowych obserwatorów na Krymie. Według sugestii gospodarza Białego Domu  Kreml swoje propozycje dotyczące spraw ukraińskich powinien sformułować na piśmie.

REKLAMA

Źródło: US CBS/x-news

Przełom czy puste słowa?

Telekonferencja przywódców obu mocarstw zmusiła amerykańskiego sekretarza stanu Johna Kerry’ego do niespodziewanej  wizyty w Paryżu. W niedzielę spotka się tam z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem by poszukiwać pokojowego rozwiązania kryzysu ukraińskiego. Nadzieje na przełom wydają się jednak iluzoryczne. Wiceszef MSZ Rosji Siergiej Riabkow przyznał w sobotę, że w sprawie Krymu rozbieżności między USA i Rosją są fundamentalne.

Rosja będzie nalegać na federalizację Ukrainy

Siergiej Ławrow zapewnił natomiast, że jego kraj nie ma zamiaru przekroczyć granicy z Ukrainą, lecz będzie bronić praw rosyjskojęzycznych mieszkańców tego kraju. Ławrow utrzymuje jednocześnie, że punkty widzenia Rosji i Zachodu są coraz bardziej zbieżne i otwierają drogę do ewentualnej, jak to określił, "wspólnej inicjatywy".

Co może być tą inicjatywą? Rosyjski minister zasugerował, że może to być "federalizacja byłej republiki radzieckiej (Ukrainy)".

REKLAMA

prsa:repo

Rosjanie
Czy grożąc inwazją, Rosja naciska na federalizację Ukrainy? Fot:PAP/EPA/VADIM SAVITSKY / POOL

- To nie jest słowo tabu. Jestem przekonany, że powinniśmy na to naciskać, nie dlatego, że my mamy na to ochotę, a dlatego, że jest to żądanie południowych i wschodnich regionów (Ukrainy) - dodał Ławrow.

Ta koncepcja pojawia się często w analizach rosyjskich komentatorów. W praktyce federalizacja oznaczałaby, że poszczególne regiony Ukrainy mogłyby nie tylko decydować o sprawach językowych i kulturowych na swym terytorium, ale także mieć prawo głosu w najważniejszych decyzjach w polityki zagranicznej kraju. To jednak mogłoby wykluczyć przyszłe członkostwo Ukrainy w NATO i podpisanie przez nią układu stowarzyszeniowego z Unią Europejską. Wschodnia Ukraina, jak wiadomo, jest przeciwko tym planom.

The Economist: Bezbronne państwa bałtyckie

Słowa ministra Ławrowa na pewno nie uspokoją państw położonych na wschodnich rubieżach NATO. Sojusz Północnoatlantycki musi rozwiać wszelkie wątpliwości potwierdzić gwarancje bezpieczeństwa dla państw bałtyckich -  ocenia The Economist".

REKLAMA

Gazeta przypomina, że Estonia i Łotwa mają rosyjskojęzyczne mniejszości takiego rodzaju jak ta "ochroniona" przez Władimira Putina na ukraińskim Krymie, a Litwa oddziela Federację Rosyjską od obwodu kaliningradzkiego.

Myśliwiec
Polska używa amerykańskich myśliwców F-16. W marcu prztyleciało 12 maszyn, które wzmocniły amerykański pododdział lotniczy. Niemcy zapowiadają wsparcie państw bałtyckich sześcioma samolotami

Wszystkie trzy poradzieckie państwa nadbałtyckie obawiają się, że Zachód może ich nie obronić, dlatego powinien on dać jasno do zrozumienia, że wszyscy jego członkowie korzystają z pełnej ochrony. NATO powinno organizować więcej ćwiczeń w Europie Wschodniej oraz wzmocnić tam systemy obrony przeciwlotniczej i cybernetycznej – podkreśla opiniotwórczy tygodnik.

O  ewentualnym wsparciu dla krajów na wschodnich rubieżach Sojuszu Północnoatlantyckiego mają dyskutować w przyszłym tygodniu ministrowie spraw zagranicznych państw NATO.

REKLAMA

"Der Spiegel" podał w sobotę, że  niemieckie ministerstwo obrony chce wesprzeć kraje nadbałtyckie maksymalnie sześcioma myśliwcami; na Bałtyk wyśle też okręt wojenny.

 

Minister obrony zapewnia, że powrotu do powszechnego poboru nie będzie (Sygnały dnia/Jedynka)

 

REKLAMA

Litwa będzie się zbroić...

Państwa bałtyckie właśnie obchodzą 10 rocznicę przystąpienia do NATO. 29 marca 2004 roku Litwa, Łotwa i Estonia a także Bułgaria, Rumunia, Słowacja i Słowenia zostały członkami Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Wilno nie zamierza czekać biernie i zmuszone przez wydarzenia ostatnich miesięcy planuje więcej wydać na ochronę kraju. Liderzy litewskich ugrupowań parlamentarnych podpisali właśnie porozumienie w sprawie podwojenia wydatków na obronę. Do 2020 roku wyniosą one 2 procent Produktu Krajowego Brutto. Obecnie stanowią  zaledwie 0, 8 procent PKB.

...Polska stawia na łupki i węgiel

Polska o wydatkach na armię nie mówi. Stawia na łupki, węgiel, dywersyfikację dostaw energii i solidarność. Donald Tusk zaprezentował w sobotę  pomysły na uniezależnienie Unii Europejskiej od dostaw gazu i energii z Rosji. Koncepcję tę określił, jako polski plan unii energetycznej, który nasz kraj przedstawi w Brukseli.

REKLAMA

Źródło:TVN24/x-news

Premier mówił między innymi, że potrzebna jest rehabilitacja węgla, który przez najbardziej zaangażowanych ekologicznie został skreślony. Szef polskiego rządu chce też postawić na gaz z łupków. Oświadczył, że nasz kraj będzie promował to źródło energii w Europie, by także inni go poszukiwali, a w przyszłości na nim zarabiali.

Biznes nie przejmuje się polityką. Rosjanie poszukają gazu i ropy w…Polsce

Problem jednak w tym, że racja stanu często przegrywa z biznesową rzeczywistością. W sobotę ogłoszono, że niemiecki koncern energetyczny RWE sprzedał za 5, 1 mld euro spółkę RWE Dea, zajmującą się wydobyciem gazu i ropy, funduszowi LetterOne, należącemu do rosyjskiego oligarchy Michaiła Fridmana.

REKLAMA

RWE Dea wydobywa ropę i gaz na Morzu Północnym. W Polsce niemiecka spółka ma koncesje na poszukiwanie złóż na Podkarpaciu. Dysponuje też magazynami gazu w Bawarii.
Zapowiedź sprzedaży niemieckiej spółki, zajmującej się poszukiwaniem i wydobyciem ropy i gazu, inwestorowi z Rosji spotkała się z krytyką niemieckich mediów oraz części polityków rządzącej CDU.  W związku z sytuacją na Ukrainie kraje UE zagroziły Rosji zastosowanie sankcji gospodarczych w przypadku dalszej eskalacji konfliktu. Zacieśnianie kontaktów w dziedzinie energetycznej może utrudnić w przyszłości wdrożenie takich restrykcji.

Kalendarium zdarzeń na Ukrainie >>>


Robert Kalinowski

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej