Brzeziński: Ukraina powinna stawić opór Rosji

Ukraina nie ma wyjścia. Kijów otrzyma pomoc z Zachodu tylko wtedy, jeśli zbrojnie przeciwstawi się Rosji. To opinia Zbigniewa Brzezińskiego.

2014-04-13, 21:14

Brzeziński: Ukraina powinna stawić opór Rosji

Posłuchaj

Zbigniew Brzeziński: Ukraińcy powinni walczyć. Relacja Marka Wałkuskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Przyszłość Ukrainy zależy w dużym stopniu od samych Ukraińców - powiedział Zbigniew Brzeziński w wywiadzie dla telewizji CNN. 
Były doradca prezydenta USA Jimmy'ego Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego uważa, że jeśli Ukraińcy nie będą walczyć z Rosją - jak to miało miejsce na Krymie - to Zachód nie udzieli im zbyt dużej pomocy. - Gdy zdecydują się na opór, to prawdopodobnie będą przegrywać krok po kroku. Jeśli jednak ten opór się utrzyma, to Zachód - czy tego chce czy nie - będzie pod rosnącą presją opinii publicznej, by pomóc Ukraińcom - oświadczył.

Brzeziński dodał, że pomoc USA i Zachodu nie musi polegać na wysłaniu na Ukrainę wojsk, ale uzbrojenia. - Szczerze mówiąc taki scenariusz może być konieczny i nie powinniśmy się tego bać - mówił. Dodał, że jeśli Ukraińcy będą wiedzieć, iż Ameryka im pomoże, to wzrośnie prawdopodobieństwo ich zbrojnego oporu. To z kolei sprawi, że Rosjanie dwa razy pomyślą, zanim podejmą decyzję o inwazji.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

W niedzielę zapadła decyzja o udziale wojsk w wielkiej akcji antyterrorystycznej na wschodzie Ukrainy. - Robiliśmy wszystko, by uniknąć ofiar w ludziach, ale gotowi jesteśmy odeprzeć wszelkie próby wtargnięcia, destabilizacji oraz działania terrorystyczne prowadzone z bronią w ręku. Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony podjęła decyzję o rozpoczęciu szerokiej operacji antyterrorystycznej z użyciem Sił Zbrojnych Ukrainy. Nie pozwolimy Rosji na powtórzenie krymskiego scenariusza we wschodniej Ukrainie - ogłosił pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow.

REKLAMA

"Tu nie ma miejsca na chrystusowe gesty"

Eksperci oceniają, że decyzja Kijowa jest absolutnie zrozumiała. - Na Krymie nic nie zrobiono i wszystko stracono. Tym razem władze ukraińskie postanowiły wreszcie cokolwiek zrobić w sytuacji, gdy wszystko odbywa się według identycznego scenariusza jak na Krymie. Musimy rozumieć, że państwo ukraińskie broni swojej terytorialnej całości. Nie można przecież krytykować Ukrainy za to, że nie pozwala wyciągnąć kolejnej dużej części jej terytorium - powiedział dyrektor Studium Europy Wschodniej UW dr Jan Malicki.

Jego zdaniem, obecna sytuacja na wschodzie Ukrainy powinna zmusić władze w Kijowie do zdecydowanych działań. - To jest niestety starcie i tu nie ma miejsca na chrystusowe gesty, ponieważ one nic tu nie dadzą. Druga strona wcale nie ma zamiaru takich gestów okazywać - mówił.
Dyrektor Studium Europy Wschodniej UW krytycznie ocenił też wypowiedź rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa, który zagroził, że zastosowanie siły wobec ludności rosyjskojęzycznej we wschodniej Ukrainie "osłabi możliwości współpracy, w tym przeprowadzenia planowanych czterostronnych rozmów w Genewie". W rozmowach tych mają wziąć udział przedstawiciele USA, Unii Europejskiej, Ukrainy i Rosji.
- To jest niewiarygodna arogancja. Co znaczą te groźby Ławrowa? Świat musi zdecydowanie odpowiedzieć Rosji: "Panie Ławrow, jeśli dojdzie do jakichkolwiek akcji z Moskwy, to nie będzie żadnej rozmowy z wami, na żaden temat" - podkreślił Malicki.

Kalendarium zdarzeń na Ukrainie >>>

IAR/PAP/asop

REKLAMA

''

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej