Mucha przesłuchana w związku z koncertem Madonny. "Winny NCS"

Była minister sportu była ostatnim świadkiem w śledztwie prowadzonym w sprawie nieprawidłowości przy organizacji występu piosenkarki na Stadionie Narodowym.

2014-04-16, 15:27

Mucha przesłuchana w związku z koncertem Madonny. "Winny NCS"
Była minister sportu i turystki Joanna Mucha. Foto: PAP/Rafał Guz

Posłuchaj

Joanna Mucha w prokuraturze. Relacji Kseni Maćczak (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Przesłuchanie Joanny Muchy w warszawskiej prokuraturze rozpoczęło się ok. godz. 10. Trwało ponad trzy godziny.

- Przesłuchanie przebiegło w bardzo dobrej, spokojnej atmosferze, pani prokurator była bardzo dobrze przygotowana, dokładnie znała akta. Przesłuchanie polegało na tym, że przedstawiłam sytuację od mojej strony. Nie było żadnych zaskakujących ani trudnych pytań - powiedziała Mucha dziennikarzom.
- Pani minister złożyła obszerne zeznania, natomiast szczegółów nie ujawniamy - powiedział rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Przemysław Nowak. Dodał, że dotychczas w tej sprawie przesłuchano kilkudziesięciu świadków i "uzyskano bardzo obszerną dokumentację". Jak poinformował, postępowanie dowodowe zmierza ku końcowi, a w obecnej chwili nie ma decyzji, czy potrzebne są kolejne czynności.
Po wybuchu afery była minister w rozmowie z radiową Jedynką przyznała, że impreza miała przynieść zysk, ale tak się nie stało. Jej zdaniem do takiej sytuacji doprowadziły zaniedbania ze strony kadry menedżerskiej Narodowego Centrum Sportu.
Koncert Madonny odbył się 1 sierpnia 2012 roku. Występ był pierwszą niesportową imprezą zorganizowaną po mistrzostwach Europy w piłce nożnej na Stadionie Narodowym. Od początku budził kontrowersje, m.in. z uwagi na termin, który pokrywał się z 68. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego.
Ówczesny prezes spółki NCS Rafał Kapler, wierząc w sukces przedsięwzięcia, zwrócił się do Ministerstwa Sportu o pożyczkę - jak podały media chodziło o niemal 6 mln zł - licząc, że pieniądze się zwrócą z nawiązką. Tak się nie stało, a straty musiało pokryć ministerstwo.

Mucha wyraziła w środę przekonanie, że "główna odpowiedzialność spoczywa na zarządzie NCS, które z przedsięwzięcia wywiązało się w sposób bardzo nieudolny". - Ja sobie przypisuję odpowiedzialność polityczną, bo sytuacja nie skończyła się takim wynikiem finansowym, jakim miała się zakończyć - dodała Mucha.
Powtórzyła, że w jej przekonaniu pieniądze spożytkowane na organizację koncertu zostały wydane zgodnie z przeznaczeniem - stadion figurował w dokumentach jako przedsięwzięcie związane z Euro 2012, a wydatki na zarządzanie stadionem mieściły sie w działaniach promocyjnych. Strata wynikła natomiast z braku sponsora.
Zaznaczyła, że wydając zgodę na udostępnienie stadionu, była przekonana, że impreza przyniesie zysk. Takie też było założenie przedstawione przez zarząd NCS. - Abstrahując od tego, uważam, że warto było przeprowadzić ten koncert ze względu na promocyjną korzyść dla stadionu - podkreśliła.
Przypomniała, że data koncertu - 1 sierpnia - budziła jej wątpliwości, ale zarząd podpisał umowę, stawiając ministerstwo przed faktem dokonanym.

Sprawą zainteresowała się Najwyższa Izba Kontroli i prokuratura. W maju 2013 roku NIK stwierdziła, że resort sportu wydał pieniądze niegospodarnie i niezgodnie z przeznaczeniem (środki miały służyć dofinansowaniu zadań związanych z organizacją Euro 2012).

REKLAMA

Prokuratura przeanalizowała już całą dokumentację. Po przesłuchaniu Muchy zdecyduje, czy ktoś w tej sprawie usłyszy zarzuty.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej