Wielkanocne baby i mazurki

Święta Wielkiej Nocy to okazja, aby zasiąść wraz z rodziną przy suto zastawionym stole i delektować się tradycyjnymi smakołykami. Jakie polskie zwyczaje kulinarne są kultywowane do dziś, a o których już zapomnieliśmy?

2014-04-18, 18:49

Wielkanocne baby i mazurki
. Foto: flickr.com/cefeida

Posłuchaj

18.04.14 Hanna Szymanderska: „Od dawna słynęliśmy z produkcji kiełbas. W każdym dworku robiono ich nawet 30 rodzajów(...)”
+
Dodaj do playlisty

Trudno wyobrazić sobie wielkanocny stół bez tradycyjnego żurku. W dawnych czasach zupa ta również pojawiała się w czasie świąt, ale w nieco inny sposób. W Wielką Sobotę urządzano „pogrzeb żuru i śledzia” – wyrzucano potrawy, które były jedzone przez cały wielki post. W Wielka Niedzielę żur powracał, ale wzbogacony w wędzonkę, kiełbasę i jaja. W wielu regionach podawano również barszcz na wywarze z szynki wędzonej, a w górach sodrę – zimny lub ciepły barszcz chrzanowy na wędzonce z żętycą, maślanką, śmietaną lub zsiadłym mlekiem.

– Wszystkie produkty miały swoje symboliczne znaczenie. Musiało być jajko, chrzan, ciasto, masło kiełbasa, coś zielonego, sól i pieprz. Myślę, że ta podstawa wielkanocnego stołu została zachowana – powiedziała w PR24 Hanna Szymanderska, autorka książek kucharskich.

W Wielkanoc, która kończy okres wielkiego postu, tradycyjnie spożywa się też wiele ciast i deserów. W naszym kraju najpopularniejszymi wypiekami świątecznymi są wielkanocne mazurki i baby.

– Wypiekanie bab to bardzo stara tradycja. Pieczono je różne – migdałowe, puchowe, pektynowe, razowe, szafranowe, rodzynkowe, kakaowe, oblewane czekoladą i lukrami… Każdy dom miał swoje ukochane – opowiadała Gość PR24.

REKLAMA

Dużo nie znaczy dobrze

W szale zakupów przedświątecznych często kupujemy zbyt wiele produktów spożywczych, które często okazują się być niezbyt dobrej jakości. Szczególną uwagę należy zwracać na kupowane mięsa i wędliny.

– Lepiej kupić mniej, ale dobrego produktu. Szynka od dobrych producentów może leżeć kilka dni i nie zielenieje, nie robi się obślizgła i zachowuje smak. Gdy proponują polędwicę wędzoną za 9 złotych za kilogram, to nie może być ona dobra – stwierdziła Hanna Szymanderska.

PR24 / Anna Mikołajewska

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej