PiS chce, by Donald Tusk wytłumaczył się przed Sejmem z finansowania KLD
Klub PiS zwrócił się do marszałek Ewy Kopacz o uzupełnienie porządku obrad Sejmu o informację premiera na temat finansowania KLD przez niemiecką partię CDU. Zdaniem PiS Donald Tusk jednoznacznie nie odniósł się do zarzutów.
2014-05-06, 21:20
Posłuchaj
Sejm rozpoczyna posiedzenie w środę. Prezydium Sejmu i Konwent Seniorów zdecydowały jednak, że izba nie zajmie się sprawą finansowania KLD.
- Nie za bardzo jest o czym rozmawiać, nie ma dzisiaj w parlamencie ugrupowania, o którym mowa we wniosku. Mamy zajmować się też finansowaniem Porozumienia Centrum i spółką Telegraf? Domyślam się, że pani marszałek nie chce eskalacji tego rodzaju wniosków i nie chce przenosić kampanii wyborczej na posiedzenie Sejmu, dlatego nie wprowadziła tego punktu do porządku - powiedział wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk (PO).
"Brak jednoznacznego stanowiska Tuska"
We wniosku do marszałek Sejmu szef klubu PiS Mariusz Błaszczak przytacza informacje "Wprost". Tygodnik, powołując się na Pawła Piskorskiego, b. polityka KLD i PO, napisał, że CDU finansowało Kongres Liberalno-Demokratyczny. Tygodnik przytacza fragmenty książki Michała Majewskiego pt. "Między nami Liberałami" - wywiadu rzeki z Piskorskim.
"Brak jednoznacznego odniesienia premiera Donalda Tuska do przedstawionych zarzutów na temat finansowania KLD z zagranicy budzi poważne wątpliwości co do jawności i transparentności życia publicznego w Polsce. Stawia także pytania o to, czyje interesy reprezentował były Kongres Liberalno-Demokratyczny oraz jego twórcy, którzy dzisiaj, z premierem Donaldem Tuskiem na czele, tworzą Platformę Obywatelską i sprawują rządy w państwie" - napisał Błaszczak.
REKLAMA
Tusk: nigdy nie brałem pożyczki od CDU
Tusk mówił pod koniec kwietnia, że nie może wystąpić w sprawie oskarżeń na drogę sądową w trybie wyborczym, gdyż nie startuje w wyborach do PE. Zastrzegł, że ewentualne kroki prawne mogą zostać podjęte po zakończeniu kampanii wyborczej.
- Wiarygodność Pawła Piskorskiego, także w tych rewelacjach, moim zdaniem nie różni się niczym od wiarygodności jego oświadczeń majątkowych, które stały się przysłowiowe w Polsce. Dokładnie pamiętam, dokładnie wiem, dlaczego wyrzucałem go z Platformy Obywatelskiej - powiedział premier.
Podkreślił, że wiarygodność w materiałach, wypowiedziach, na które powołuje się tygodnik "Wprost", jest "klasycznym przypadkiem pomieszania prawdy, insynuacji i zwykłego kłamstwa". - Nie brałem żadnej pożyczki od CDU. Nigdy - ani jako szef KLD, ani jako zwykły obywatel, ani później jako lider Platformy Obywatelskiej - zaznaczył szef rządu.
mr
REKLAMA
REKLAMA