Konflikt o Morze Południowochińskie

Kolizja statków chińskiej i wietnamskiej marynarki wojennej zbiegła się w czasie z aresztowaniem przez filipińską straż przybrzeżną chińskich rybaków, którzy łowili zagrożone gatunki żółwi morskich. Te incydenty mogą znacząco wpłynąć na stosunki Chin z państwami sąsiednimi.

2014-05-08, 18:44

Konflikt o Morze Południowochińskie
. Foto: PAP/EPA/Vietnam Coast Guard

Posłuchaj

08.05.14 Wojciech Jakóbiec: „Kwestie polityki i bezpieczeństwa są tam ściśle powiązane z gospodarką(...)”
+
Dodaj do playlisty

Chiny do tej pory skupione były na sporze z Japonią o Wyspy Senkaku na Morzu Wschodniochińskim. Czy wczorajsze wypadki na południu zmienią priorytety chińskiej polityki zagranicznej?

– Podejrzewam, że nie będzie otwartej wojny, ale nie wykluczam, że dojdzie do incydentów zbrojnych. Konflikt lub bardzo duże napięcie będzie się w tym rejonie utrzymywać i być może eskalować, ponieważ wszystkie te kraje roszczą sobie prawa do fragmentów Morza Południowochińskiego – powiedział Wojciech Jakóbiec, sinolog.

USA psują chińskie szyki

W konfliktach na Morzach Wschodniochińskim i Południowochińskim pośrednio udział biorą również Stany Zjednoczone. Podczas wizyty w Japonii prezydent Stanów Zjednoczonych podkreślał, że japońsko-amerykański sojusz wojskowy obejmuje również będące przedmiotem sporu Wyspy Senkaku.

– Chiny stają się w tej chwili bezapelacyjnie jednym z dwóch supermocarstw światowych. Problem polega na tym, że reszcie świata nie do końca podoba się wzrost chińskiej potęgi. Zwłaszcza Stanom Zjednoczonym, które będą podejmowały próby postawienia Chin w szachu. Aby psuć im szyki na ich własnym podwórku wykorzystują Japonię, Filipiny i Wietnam – stwierdził Wojciech Jakóbiec.

REKLAMA

Chiny kolonizują Afrykę?

Li Keqiang podczas wizyty w siedzibie Unii Afrykańskiej zaoferował 12 miliardów dolarów kredytu dla państw afrykańskich. Te deklaracje wywołały szereg oskarżeń o neokolonializm, instrumentalne traktowanie państw Afryki i degradację środowiska naturalnego.

– O niektóre rzeczy, o które oskarżane są Chiny, można równie dobrze oskarżyć zachodnie koncerny. Znacznie więcej afrykańskiej ropy płynie do Europy i do Stanów Zjednoczonych, niż do Chin, więc jeśli jej wydobycie niszczy środowisko, to zachód odpowiada za to bardziej – podkreślał Wojciech Jakóbiec.

– Chińczykom wydaje się, że znaleźli lepszy sposób na kontakty z Afryką, niż Europejczycy. Trudno ich winić, za takie myślenie. Po erze kolonializmu, mocarstwa kolonialne nie mogły odnaleźć sposobu budowania relacji z państwami afrykańskimi w nowej rzeczywistości – stwierdził Tomasz Sajewicz.

PR24/Anna Mikołajewska

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej