Komitet Rafała Trzaskowskiego złoży protest wyborczy. "Pięć dowodów"
Komitet wyborczy Rafała Trzaskowskiego w poniedziałek złoży protest wyborczy. Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk uważa, że wybory wymagają ponownej weryfikacji wszędzie tam, gdzie wykazane są nieprawidłowości.
2025-06-14, 17:59
Komitet Trzaskowskiego złoży protest wyborczy
"Od wielu dni analizujemy wyniki wyborów - komisja po komisji. Przeanalizowaliśmy 31 627 obwodowych komisji wyborczych w całej Polsce" - napisał Cezary Tomczyk w mediach społecznościowych. Wiceszef MON, który w trakcie kampanii był członkiem sztabu Trzaskowskiego, wymienił również pięć dowodów, które mają potwierdzić potrzebę ponownej weryfikacji wyborów.
Wśród pięciu dowodów na pierwszym miejscu Tomczyk wskazał "niewytłumaczalny wzrost głosów nieważnych" z podwójnym znakiem "X" - tam, gdzie Trzaskowski wygrywał w pierwszej turze. "W komisjach, gdzie Trzaskowski wygrał w I turze – wzrost takich głosów wyniósł średnio 149,9 proc. W komisjach, gdzie wygrał Nawrocki – tylko 44,6 proc. Ponad trzykrotna różnica. Tych głosów nie da się przypisać »przypadkowi«. To może być efekt masowego unieważniania" - ocenił.
"Drastyczny wzrost głosów nieważnych"
Tomczyk napisał też, że "równie drastyczny wzrost dotyczy głosów nieważnych ogółem – z naciskiem na puste karty". "W komisjach, gdzie wygrał Trzaskowski – wzrost głosów nieważnych ogółem wyniósł średnio 177,5 proc. W komisjach, gdzie wygrał Nawrocki – tylko 77,9 proc. To ponad czterokrotna różnica w liczbie pustych kart. Statystycznie nie do obrony. Takie skoki wymagają pilnej kontroli" - ocenił polityk.
Kolejnym dowodem - według niego - jest to, że w 3800 komisjach odnotowano podejrzanie wysoki wyniki Nawrockiego, co - jak podał - zostało wyliczone na podstawie modelu UCE Research. "W 800 komisjach Nawrocki otrzymał 33 proc. więcej głosów niż przewiduje model przepływów elektoratu. Suma tych nadwyżkowych głosów: ponad 36 000. Analogiczne przypadki na korzyść RT: 200 komisji, 4 000 głosów. Stosunek 9:1. Zbyt duży, by go zignorować" - napisał Tomczyk.
REKLAMA
Przypomniał też, że w Krakowie i Mińsku Mazowieckim wykryto, że kandydatom przypisano wyniki odwrotnie, a błąd ten sięgnął setek głosów. "Został poprawiony dopiero po interwencji mediów i obywateli! PKW tego nie wykryła. System zawiódł. Jeśli błąd na setki głosów przeszedł niezauważony – co z resztą kraju?" - dodał.
Ostatni piąty dowód - w ocenie Tomczyka - dotyczy statystyki. "Statystyka nie kłamie: 7 przesuniętych głosów na komisję = 442 778 głosów różnicy w skali kraju. 7 głosów odjętych Trzaskowskiemu i dodanych Nawrockiemu × 31 627 komisji = 442 778. To wystarczy, by odwrócić wynik wyborów. A takie przesunięcie jest trudne do wykrycia bez ponownego liczenia" - podsumował, wskazując też na źródła analizy, m.in. dotyczące Obywatelskiego Protestu Wyborczego.
Polityk KO podkreślił, że "nie chodzi o to, by podważać demokrację", ale aby ją "uratować". "Domagamy się przeliczenia głosów tam, gdzie dane wskazują na poważne odchylenia" - napisał wiceminister.
REKLAMA
Protest wyborczy - do kiedy można złożyć?
Poniedziałek jest ostatnim dniem na składanie w Sądzie Najwyższym protestów przeciwko wyborowi Prezydenta RP. Protest można złożyć bezpośrednio w budynku SN w godzinach pracy sądu od 8 do 16 lub nadać za pośrednictwem Poczty Polskiej. W piątek po południu Sąd Najwyższy poinformował, że wpłynęły dotychczas do niego 434 protesty. Wcześniej, w czwartek, SN poinformował też, że zarządził przeliczenie głosów z 13 obwodowych komisji wyborczych.
Źródła: Polskie Radio/PAP
REKLAMA