Król czekolady prezydentem Ukrainy?
Niemal wszystkie sondaże wskazują, że nowym prezydentem Ukrainy zostanie Petro Poroszenko. Biznesmen pozostawił daleko w tyle najgroźniejszych rywali: byłą premier Julię Tymoszenko, deputowanego Partii Regionów Serhija Tihipko i byłego ministra obrony Anatolija Hrycenko.
2014-05-23, 10:53
Posłuchaj
Wielu obserwatorów i komentatorów wróży Petrowi Poroszence zwycięstwo już w pierwszej turze wyborów. Nawet jeśli wydarzenia potoczyłyby się inaczej, to w drugiej turze biznesmen nie miałby sobie równych.
Kim jest „król czekolady”?
Petro Poroszenko jest właścicielem między innymi fabryki słodyczy i stąd jego przydomek „król czekolady”. Działalność polityczną rozpoczął w latach 90. Był jednym z przywódców pomarańczowej rewolucji, a także jednym z głównych jej sponsorów. Podczas protestów na Majdanie Petro Poroszenko wspierał stronę antyrządową. Popularność biznesmena wśród Ukraińców wciąż rośnie.
– Przede wszystkim Poroszenko bardzo godnie zachowywał się na Majdanie. Odważnie szedł tam, gdzie było niebezpiecznie, ale nie obnosił się z tym jak wielu innych polityków. Biznesmen w dużej mierze także sfinansował Euromajdan. Poroszenkę postrzega się także jako nową twarz w ukraińskiej polityce, mimo że jest w niej obecny już od wielu lat. Był także jedynym politykiem, który podczas kryzysu krymskiego nie wahał się tam pojechać – mówił w PR24 Michał Potocki, publicysta.
Numer dwa kampanii wyborczej
Była premier Ukrainy jest numerem dwa ukraińskich wyborów prezydenckich. Julia Tymoszenko po opuszczeniu więzienia pojawiła się na Majdanie i już wtedy było widać, że nie cieszy się ona taką popularnością, jakiej oczekiwała.
REKLAMA
– Tymoszenko liczyła na powtórkę z czasów Leonida Kuczmy, gdy również trafiła do więzienia, po czym wyszła w glorii bohaterki. Współpracownicy Julii Tymoszenko liczyli teraz na ten sam efekt. Rachuby się nie potwierdziły. Jeśli nie uda jej się zapobiec rozstrzygnięciu w pierwszej turze i nie wejdzie do drugiej, to będzie to olbrzymia klęska jej i jej obozu politycznego – oceniał Gość PR24.
Gdzie pozostali kandydaci?
Poroszenko i Tymoszenko. Wydaje się, że tylko te dwa nazwiska padają w kontekście wyborów prezydenckich na Ukrainie. Kandydatów jest jednak o wiele więcej, ale mają znikome poparcie.
– Na największa uwagę z pozostałych kandydatów zasługuje Serhij Tihipko jako polityk drugiej strony, który przy dobrych wiatrach może wejść do drugiej tury i pokonać Julię Tymoszenko. Tihipko odciął się od Janukowycza, ale może zagospodarować elektorat rozczarowany byłym prezydentem i wschód Ukrainy, który niechętny jest nowym władzom w Kijowie– powiedział Michał Potocki.
PR24/Grzegorz Maj
REKLAMA
Polecane
REKLAMA