Dolnośląskie: mieszkańcy wciąż muszą się liczyć z podtopieniami
Dolnemu Śląskowi cały czas zagrażają burze oraz intensywne, tzw. punktowe ulewy o wielkości nawet 65-70 mm wody na metr kw.
2014-05-28, 18:31
- Nie odwołujemy sił zgromadzonych w związku z niebezpieczeństwem opadów i powodzi - powiedział wojewoda dolnośląski Tomasz Smolarz. Szczególna mobilizacja dotyczy terenów podgórskich, obejmujących Kotlinę Kłodzką i powiaty: jeleniogórski, lwówecki, złotoryjski, zgorzelecki.
W ocenie Smolarza najbardziej niepokojące prognozy są związane z przemieszczającymi się znad Opolszczyzny nowymi ogniskami burzowymi, które szczególnie na terenach podgórskich mogą spowodować opady nawet do 65-70 mm wody na metr kw.
- We wtorek największe opady zanotowaliśmy w Szklarskiej Porębie i było to 71 mm wody. We Wrocławiu spadło 40 mm - poinformował dyrektor wrocławskiego oddziału Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Ryszard Kosierb.
x-news.pl, TVN24
Zdaniem Kosierba trudno przewidzieć, gdzie dokładnie nastąpi tzw. punktowa ulewa, dlatego stanowi ona zagrożenie dla całego regionu. - Na małych rzekach może to spowodować gwałtowny przybór wód i wylanie. W dużych miastach system kanalizacyjny również nie jest w stanie odprowadzić takiej ilości wody - wyjaśnił.
Jak dodał, z 15 stanów ostrzegawczych i czterech alarmowych zanotowanych nocą na dolnośląskich rzekach obecnie utrzymuje się tylko pięć nieznacznie przekroczonych stanów ostrzegawczych i jeden alarmowy - w Pilchowicach na rzece Bóbr. - Ten stan alarmowy wiąże się ze spuszczaniem wody z tamtejszego zbiornika - zaznaczył.
Według prognozy opady potrwają do czwartkowego wieczora i od soboty ponownie mają powrócić nad Dolny Śląsk.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk
REKLAMA