Hiszpańska lewica domaga się referendum ws. przyszłości monarchii
Abdykacja Juana Carlosa powinna być początkiem zmian konstytucyjnych i ustrojowych w Hiszpanii. Dlatego liderzy tamtejszych ugrupowań lewicowych chcą, by Hiszpanie mogli wybierać między monarchią a republiką.
2014-06-02, 23:45
Posłuchaj
Podczas wystąpienia telewizyjnego król Juan Carlos podkreślał, że abdykuje, bo, jego syn książę Filip będzie lepszym od niego gwarantem stabilności kraju. Może się jednak okazać, że decyzja o przekazaniu korony przyczyni się do niestabilności Hiszpanii.
Odkąd monarcha poinformował o swojej decyzji, na dziesiątkach budynków miast i gmin zawisły flagi republikańskie. Internetowe wydania lewicowych gazet oferują koszulki w barwach hiszpańskiej republiki i od południa zebrano 60 tysięcy podpisów osób domagających się referendum. Jego przeprowadzenia żądają też lewicowe ugrupowania parlamentarne. - Nie będzie w Hiszpanii pełnej demokracji, dopóki głowa państwa nie będzie wybierana przez wszystkich jego mieszkańców - uważa lider Zjednoczonej Lewicy, Cayo Lara.
Tysiące manifestantów na ulicach
Demonstracje zwolenników republiki przetoczyły się przez 50 miast w Hiszpanii i za granicą m.in. w Brukseli, Londynie i Lizbonie. Największe odbyły się w Madrycie i Barcelonie.
REKLAMA
Wiece zaczęto zwoływać wczesnym popołudniem, kiedy król Juan Carlos wystąpił przed kamerami i poinformował o abdykacji. Wieczorem na głównych placach miast zebrali się zwolennicy zmiany systemu.
"Hiszpania jutro będzie republiką” - skandował tłum na madryckim Puerta del Sol, a na niesionych transparentach przeczytać można było "Chcemy prawdziwej demokracji”, "Koniec dynastii, chcemy wybierać”.
mc
REKLAMA
REKLAMA