Zamknął brata w rozgrzanym samochodzie. Nie uchylił nawet okna
Matka dziecka zostawionego we wtorek w rozgrzanym samochodzie na jednym z parkingów w Białymstoku - nie poniesie kary. Po złożonych przez nią wyjaśnieniach okazało się, że 8-latkiem miał opiekować się jego starszy brat.
2014-06-11, 15:52
Jak informuje Justyna Aćman z zespołu prasowego podlaskiej policji - 40-letnia Białorusinka przyjechała do Białegostoku na zakupy. Robiła je na targowisku miejskim wraz z dwoma synami - 8- i 18-letnim. W pewnym momencie okazało się, że młodszy z nich był na tyle zmęczony, że chciał odpocząć w samochodzie zaparkowanym w pobliżu bazaru.
Matka postanowiła, że będzie kontynuować zakupy i zleciła opiekę nad 8-latkiem starszemu synowi. Ten jednak zamknął brata w samochodzie, nie zostawiając nawet uchylonej szyby - i odszedł. Gdy wrócił - po blisko pół godzinie - na miejscu byli już policjanci. Po informacji od przechodniów wybili szybę i wyciągnęli dziecko z rozgrzanego samochodu. Chłopak miał objawy omdlenia i potrzebna była pomoc lekarzy.
TVN24/x-news
18-latek za swoje nieodpowiedzialne zachowanie dostał mandat w wysokości 500 złotych - najwyższy, jaki można było wystawić w takim przypadku. Nie będzie surowszej kary, bo zgromadzone dowody nie pozwoliły na zakwalifikowanie zdarzenia jako przestępstwa, a jedynie jako wykroczenie.
REKLAMA
pp/IAR/PR Białystok
REKLAMA