OBWE ogranicza misję swoich obserwatorów na Ukrainie
Decyzja ma związek z licznymi zatrzymaniami urzędników misji we wschodniej Ukrainie.
2014-06-30, 16:42
OBWE zapewnia, że powróci na wschód Ukrainy, gdy tylko sytuacja w tym kraju ustabilizuje się i pozwoli na normalną pracę przedstawicielom tej organizacji.
Zastępca szefa misji obserwatorów Alexander Hug podkreślił, że aby OBWE powróciło do kontynuowania misji w pełnym zakresie, "musi zniknąć broń, muszą zniknąć  punkty kontrolne i będziemy potrzebowali swobody poruszania się".
Przedstawiciele  OBWE z ulgą przyjęli uwolnienie wszystkich ośmiorga obserwatorów z  ramienia tej organizacji, zatrzymanych na wschodzie Ukrainy przez  prorosyjskich separatystów.
Czworo obserwatorów - obywatele  Niemiec, Holandii, Rosji i Hiszpanii, którzy zostali uprowadzeni 29 maja  przez prorosyjskich separatystów w obwodzie ługańskim, uwolniono w  sobotę. Czterech innych obserwatorów OBWE separatyści uwolnili w nocy z  czwartku na piątek; była to grupa uprowadzona przez prorosyjskich  separatystów 26 maja w obwodzie donieckim.
Hug podkreślił, że  wszyscy uwolnieni obserwatorzy są cali i zdrowi i że uwolniono ich bez  żadnych warunków. Jednocześnie poinformował, że planowane zwiększenie  liczby obserwatorów na Ukrainie z 250 do 500 zostało wstrzymane. - Nie  chcemy narażać kolejnych obserwatorów na ryzyko - powiedział. 
Mimo  ogłoszonego przez prezydenta Ukrainy Petra Poroszenkę rozejmu, który ma  obowiązywać do poniedziałku wieczorem, na wschodzie Ukrainy dochodzi  wciąż do incydentów zbrojnych między ukraińskimi siłami rządowymi i  prorosyjskimi separatystami.
Uwolnienie obserwatorów OBWE to jeden z warunków ultimatum, jakie UE postawiła w piątek separatystom, dając im czas do 30 czerwca. Składa się na nie również: przywrócenie kontroli władz ukraińskich nad trzema przejściami granicznymi; zawarcie porozumienia umożliwiającego OBWE monitorowanie przestrzegania rozejmu; uwolnienie wszystkich zakładników; rozpoczęcie rzeczowych negocjacji na temat wdrażania planu pokojowego prezydenta Poroszenki.
O sytuacji na Ukrainie - tu zobacz więcej>>>
mc