"Amerykański miliard dla Polski, to broń psychologiczna"
- To nie jest duża kwota, ale jest ważna - tak szef Atlantic Council ocenia obietnicę Obamy zwiększenia amerykańskiej aktywności wojskowej w Europie Wschodniej.
2014-07-01, 12:00
Prezydent USA zapewnił podczas wizyty w Warszawie o przekazaniu miliarda dolarów na wzmocnienie obecności wojskowej tego kraju w Europie Środkowej i Wschodniej. Pieniądze mają być przeznaczone na intensyfikację ćwiczeń, misje szkoleniowe i rotację wojsk, a także na rozwijanie zdolności militarnych w krajach nienależących do NATO, np. na Ukrainie. Obama poprosił już Kongres o zgodę.
Frederick Kempe, szef Atlantic Council podkreśla, że choć nie są to duże środki, to w obecnej sytuacji ten komunikat był bardzo ważny, żeby uspokoić szczególnie sojuszników z NATO".
Jego zdaniem mimo, że można się spodziewać dyskusji wśród amerykańskich polityków w tej sprawie, trudno wyobrazić sobie, by nie zgodzili się oni na wsparcie sojuszników w Europie Środkowo-Wschodniej. - Myślę, że będzie ciężko odrzucić te pieniądze na taki historyczny cel. Uważam, że środki te zostaną zaakceptowane przez Kongres. Jednak, jak wszystko we Waszyngtonie, w dzisiejszych czasach, nie będzie to łatwe - przyznał.
Kempe ocenił, że zapowiedziany przez Obamę 1 mld dol. ma znaczenie uspokajające dla większości wschodnich członków NATO, ale jest również wyzwaniem dla zachodnich członków Sojuszu. - To pytanie do nich, co zamierzają zrobić. Sądzę, że USA będą się teraz przyglądały, co inni sojusznicy będą robić w odpowiedzi na sytuację na Ukrainie, by pomóc temu krajowi - dodał szef Atlantic Council.
REKLAMA
Europa nie wspiera samej siebie
- Stany Zjednoczone chciałyby, aby w całej Europie, wszyscy sojusznicy przeznaczali na obronność takie kwoty. Czasami ludzie nie rozumieją dlaczego. Amerykańskim politykom po prostu łatwiej jest wytłumaczyć amerykańskiemu społeczeństwu dlaczego wspieramy Europę, jeśli Europa wspiera samą siebie. Jeśli Europa nie wspiera samej siebie to, amerykańscy wyborcy pytają dlaczego my robimy więcej dla europejskiej obrony niż Europa robi sama - powiedział Kempe.
Dodał, że w tym kontekście ogłoszenie przez Polskę zwiększenia wydatków obronnych do 2 proc. było bardzo pozytywnie odebrane. Jego zdaniem na wrześniowym szczycie NATO w Cardiff można się spodziewać podobnych deklaracji o zwiększeniu wydatków na wojsko ze strony innych państw NATO.
Rosja widziana inaczej
Szef Atlantic Council przekonuje, że w ostatnim czasie nastąpiła dużo bardziej dramatyczna zmiana w postrzeganiu Rosji na świecie niż się nam wydaje. - Pytanie jakie są cele Władimira Putina, czy jest nim tylko Krym, czy chce on odbudować rosyjską strefę wspływów włączając w to całą Ukrainę. Jeśli mówi on o obronie rosyjskojęzycznej ludności, to musimy zapytać o mniejszość rosyjską w Estonii, czy w Kazachstanie. To są pytania, na które jeszcze nie odpowiedziano, a które są podnoszone - wskazał.
Frederick Kempe - jest szefem waszyngtońskiego think-tanku zajmującego się sprawami zagranicznymi Atlantic Council. Przez wiele lat był dziennikarzem, korespondentem i publicystą Wall Street Journal.
REKLAMA
Kryzys na Ukrainie - serwis specjalny >>>
PAP/iz
REKLAMA