Afera taśmowa. Rzecznik MSZ: minister Sikorski sam zapłacił za drogie wino
"Żeby nie było niedomówień. Kolacja Sikorski-Rostowski była służbowa, ale minister Sikorski zapłacił z własnych środków za zbyt drogie wino" - napisał na Twitterze rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski.
2014-07-01, 16:05
To prawdopoodbnie reakcja na wezwania, płynące z ust wielu polityków, także Platformy Obywatelskiej, do pokrycia kosztów wystawnego posiłku, jaki Radosław Sikorski spożył wspólnie z Jackiem Rostowskim w warszawskiej restauracji Amber Room.
Nowe taśmy "Wprost". Polityczny "deal" Sikorskiego i Rostowskiego >>>
Sikorski: Polacy mają płytką dumę. "Taka murzyńskość" >>>
REKLAMA
Sikorski o dealu Tuska z Seremetem w sprawie Macierewicza >>>
MSZ utrzymywało, że spotkanie miało charakter służbowy, ponieważ dotyczyło rozmowy na temat kandydatury Jacka Rostowskiego na stanowisko w placówce dyplomatycznej w Paryżu. Sam Jacek Rostowski odmawiał komentowania treści ujawnionych przez "Wprost" stenogramów, tłumacząc, że rozmowa była prywatna.
Za kolację obu panów Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapłaciło w sumie ponad 1300 zł.
Czytaj<<<To normalne, że podatnik płaci w restauracjach za obiady urzędników?>>>
REKLAMA
Afera taśmowa rozpoczęła się od opublikowania przez tygodnik "Wprost" rozmowy szefa MSW z prezesem NBP. Gazeta poinformowała, że nagrania dostała od biznesmena. Według tygodnika, podsłuchiwano wielu ministrów z rządu Donalda Tuska. Chodzi między innymi o wicepremier Elżbietę Bieńkowską, ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego, byłego rzecznika Pawła Grasia. Na taśmach została zarejestrowana również rozmowa szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego z byłym ministrem finansów Jackiem Rostowskim.
Rząd na podsłuchu. Afera taśmowa>>>
Pod koniec ubiegłego tygodnia prokuratura podała, że w sumie nielegalnie podsłuchano kilkadziesiąt osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych. Zarzuty w sprawie usłyszały już cztery osoby: pracownicy restauracji, w których podsłuchiwano - Łukasz N. i Konrad L. oraz biznesmeni: Marek Falenta i Krzysztof R.
Czytaj też<<<Bury: nie wykluczamy, że w rządzie powinny być dymisje>>>
REKLAMA
dziennik.pl,twitter,kh
REKLAMA