Zarząd PO: afera taśmowa nie wymusi zmian w rządzie Tuska

Co najmniej dwa miesiące będą pracować w niezmienionym składzie. Ewentualna rekonstrukcja rządu może się odbyć dopiero po wakacjach - tak ustalili najważniejsi ludzie w Platformie Obywatelskiej.

2014-07-02, 18:43

Zarząd PO: afera taśmowa nie wymusi zmian w rządzie Tuska
Od lewej: premier Donald Tusk, wicepremier, minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski i minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz podczas wtorkowego posiedzenia rządu. Foto: PAP/Radek Pietruszka

Posłuchaj

Ewentualne zmiany w rządzie po wakacjach - uzgodnił zarząd PO. Rafał Grupiński, przewodniczący klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Kulisy obrad zarządu PO odsłonił szef klubu parlamentarnego Rafał Grupiński. Według niego, zarząd partii dyskutował między innymi o zaplanowanych na przyszły tydzień głosowaniach w Sejmie: nad konstruktywnym wotum nieufności wobec Rady Ministrów oraz nad wotum nieufności wobec ministra Bartłomieja Sienkiewicza.

Rafał Grupiński i Andrzej Halicki po posiedzeniu zarządu PO (źródło: TVN24/x-news)

Na spotkaniu ustalono również, że do ewentualnych zmian w rządzie dojdzie po wakacjach parlamentarnych.

REKLAMA

Sondaż: 60 procent badanych chce dymisji rządu>>>

Już wcześniej rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska mówiła, że koalicja skłania się ku temu, by wszystkie decyzje personalne związane ze sprawą podsłuchów zapadły po wakacjach sejmowych. - Rozmowy koalicyjne trwają, nie widzę zagrożenia dla koalicji - zapewniała dziennikarzy.
Dopytywana, czy decyzje personalne dotyczące szefa MSW mogą zapaść jeszcze przed rozpatrzeniem przez Sejm wniosku o jego odwołanie, Kidawa-Błońska odparła: - Wydaje mi się, że nie, bo raczej koalicja skłania się do tego, żeby wszystkie decyzje personalne były już po wakacjach sejmowych.

Odejścia Bartłomieja Sienkiewicza z zajmowanego stanowiska domaga się między innymi PiS i SLD. Wnioski opozycji o udzielenie szefowi MSW wotum nieufności będą rozpatrzone przez Sejm w przyszłym tygodniu.

Według rzecznika rządu, premierowi zależy na wyjaśnieniu sprawy podsłuchów, aby móc podejmować decyzje "nie pod wpływem szantażu". - Na razie rozmawiamy o przyczynach i dlaczego były podsłuchy, i dlaczego były na taką skalę - tłumaczy.
Kidawa-Błońska odniosła się też do postulatu PiS, aby kandydat tej partii na premiera mógł zabrać głos z mównicy sejmowej podczas rozpatrywania wniosku o konstruktywne wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska.

REKLAMA

Gliński w Sejmie. Kopacz: nie mogę złamać prawa>>>

Rzeczniczka powołując się na regulamin Sejmu podkreśliła, że "nie ma takiej możliwości, aby nie-poseł nie pełniąc żadnej funkcji państwowej zabierał głos na sali sejmowej". - Poza tym w tym punkcie, poza wystąpieniami klubowymi, nie ma zadawania pytań, nie ma debaty. Nie wiem, po co Prawu i Sprawiedliwości debata na temat profesora Glińskiego, skoro przez tyle miesięcy opowiadają o jego zaletach - dodała.
Opozycja twierdzi, że afera taśmowa skompromitowała rząd Tuska. Z jednej strony pokazała bowiem, że przez wiele miesięcy trwał proceder nagrywania najważniejszych w Polsce polityków. Nie zapobiegły temu odpowiedzialne za ochronę służby. Z drugiej zaś strony - zdaniem opozycji - ministrowie, których rozmowy zostały podsłuchane powinni odejść ze względu an treść tych nagrań.
Tygodnik "Wprost" opublikował stenogramy z rozmowy szefa MSZ Radosława Sikorskiego i byłego ministra finansów Jacka Rostowskiego. Sikorski miał m.in. powiedzieć, że "polsko-amerykański sojusz jest nic nie warty". Z kolei Sienkiewicz w trakcie obiadu z szefem NBP Markiem belką rozmawiał na temat ewentualnego pokrycia deficytu budżetowego przez bank centralny.

Rząd na podsłuchu. Zobacz serwis specjalny >>>

IAR/PAP/asop

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej