Warszawa: Sala Kongresowa znika z mapy stołecznych atrakcji
Co najmniej dwa lata będzie trwać remont największej sali w Pałacu Kultury i Nauki. Ostatnim wydarzeniem, przed zamknięciem, będzie niedzielny koncert brytyjskiej piosenkarki i gitarzystki Katie Melua.
2014-07-13, 08:57
Remont był planowany od lat. - Pałac Kultury i Nauki, ze względu na intensywną eksploatację, wymaga przeprowadzania prac modernizacyjnych i remontowych. Do najistotniejszych zadań należy dostosowanie wszystkich stref do obecnie obowiązujących wymogów przeciwpożarowych - tłumaczy Zuzanna Bobrowicz, kierownik Działu Imprez i Marketingu Pałacu Kultury i Nauki.
Prace będą miały charakter rewitalizacyjny, bo Kongresowa, objęta jak cały PKiN ochroną konserwatorską, musi zachować niezmieniony wygląd.
Kongresowa to sala widowiskowa. Może się w niej pomieścić prawie 3 tysiące widzów na trzech poziomach (amfiteatr, loże, balkony), a duże foyer pozwala na zorganizowanie wystaw lub bankietów.
Została oddana do użytku w lipcu 1955 roku. Do dziś zachowała oryginalny wystrój, głównie w stylu socrealistycznym, na który składają się charakterystyczne fotele o czerwonych obiciach, kryształowe żyrandole. Na stropie, nad głowami widzów znajduje się rozeta w kształcie słońca. W latach 60. została zainstalowana w niej żaroodporna kurtyna - jedna z pierwszych tego typu w Europie.
W czasach PRL-u w Sali Kongresowej odbywały się zjazdy PZPR. - Podczas narady partyjnej, w czasie spotkania sekretarzy wojewódzkich, które przeciągnęło się do późnych godzin nocnych, pracownik na zapleczu zasnął i łokciem oparł się o pulpit sterowniczy. Uruchomiła się kurtyna. Tak nieszczęśliwie, że zmiotła i mównicę, i prelegenta, i wazon z goździkami, który stał obok - wspomina Hanna Szczubełek, kronikarka PKiN.
REKLAMA
Ale Kongresowa zasłynęła z innego powodu. Tu właśnie występowały największe gwiazdy muzyki, jak Jan Kiepura, Luis Armstrong, Leonard Cohen, Eric Clapton, Elton John. - Sala Kongresowa jest cudowna. Jeżeli jest wypełniona do ostatniego miejsca, robi ogromne wrażenie. Wszyscy artyści, którzy wychodzili na scenę byli zszokowani widokiem sali i energią bijącą od publiczności - mówi Dionizy Piątkowski, dyrektor cyklu koncertowego Era Jazzu, wielokrotnie odbywającego się w Sali Kongresowej.
Piątkowski wspomina koncert sprzed kilkunastu laty amerykańskiego saksofonisty Davida Murraya, który niemal oniemiał, gdy zobaczył blisko 2,5 tysiąca osób czekających na jego koncert. - On był wtedy raczej przyzwyczajony do grania w małych, klubowych salach. Po koncercie powiedział do mnie "Słuchaj, ja chyba pomyliłem salę, to niemożliwe, że grałem dla takiej wielkiej publiczności, w takim miejscu..." - wspominał Piątkowski.
Ostatni koncert w Sali Kongresowej przed remontem odbędzie się wieczorem. Katie Melua pojawi się z "elektrycznym" składem i obok swoich największych przebojów przedstawi koncertowe wersje piosenek z ostatniego, wydanego jesienią 2013 roku, szóstego studyjnego albumu pt. "Ketevan".
Remont Kongresowej ma potrwać ponad dwa lata. Jego koszt szacuje się na 45 mln zł. Część kosztów ma się jednak zwrócić, bo planowana jest licytacja czerwonych foteli - najbardziej znanego elementu wystroju sali.
PAP/asop
REKLAMA
REKLAMA