Koniec wojny na Ukrainie?
Szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy generał Wiktor Mużenko prognozuje rychły koniec walk na wschodzie kraju. Prorosyjscy separatyści są w odwrocie, a ukraińskie siły rządowe zaciskają pętle wokół terenów, które nadal znajdują się pod kontrolą rebeliantów.
2014-08-04, 12:01
Posłuchaj
Według założeń głównodowodzącego ukraińskiej armii walki miałyby zakończyć się w ciągu miesiąca. Są to rachuby bardzo optymistyczne, ale mało realne. Ukraińskie siły rządowe posuwają się na przód i odbijają kolejne tereny kontrolowane przez prorosyjskich separatystów, ale jest to postęp bardzo powolny.
Uzasadniony optymizm?
Postępy ukraińskiej armii są powolne, ale regularne. Generał Wiktor Mużenko formułuje optymistyczne prognozy rychłego zakończenia walk, ale musi mieć ku temu jakieś podstawy. Jednak w swoich rachubach głównodowodzący ukraińskiej armii nie wziął pod uwagę potencjalnej reakcji Władimira Putina na odbicie kontrolowanych przez separatystów terenów.
– Wersja zakończenia działań wojennych prezentowana przez Kijów jest bardzo optymistyczna, ale wszystko zależy teraz od zachowania Rosji. Jeżeli wsparcie dla rebeliantów będzie podobne do dotychczasowego, to faktycznie jest szansa na odbicie z rąk separatystów znacznych terenów. Nie możemy jednak wykluczyć najgorszego wariantu, czyli interwencji zbrojnej armii rosyjskiej – mówił w PR24 dr Grzegorz Gromadzki, ekspert ds. Ukrainy.
– Nie podzielam kijowskiego optymizmu. Ten konflikt będzie trwał i być może nawet bardzo długo. Bez wprowadzenia sił międzynarodowych wojna się nie skończy i z każdym dniem wzrastać będzie ryzyko rosyjskiej inwazji – wskazywał Jan Piekło, dyrektor Fundacji PAUCI.
REKLAMA
Rosjanie murem za prezydentem
Unia Europejska i Stany Zjednoczone nałożyły na Rosję kolejne sankcje, ale poparcie dla Władimira Putina nie spada i wciąż wynosi ponad 80 proc. Prezydent ma bardzo silną pozycję w kraju ze względu na konsekwencję w prowadzeniu swojej polityki. Jednak nawet najmniejsze ustępstwo Putina względem środowiska międzynarodowego doprowadziłoby do utraty zaufania obywateli Rosji.
–W dłuższej perspektywie czasu Putin może mieć duże problemy wewnątrz Rosji, a teraz na pewno ma wielkie kłopoty na arenie międzynarodowej. Trzeci poziom sankcji oznacza w dużej mierze izolację Rosji – powiedział dr Grzegorz Gromadzki.
– Jest to charakterystyczne dla Rosjan, że w chwili zagrożenia następuje mobilizacja społeczna i Putin mógłby właściwie liczyć na to, że poparcie jeszcze bardziej wzrośnie. Widać jednak, że Rosja stara się teraz pozyskać środki finansowe poza Europą. Nie jestem jednak przekonany, czy europejskie sankcje są aż tak spektakularne – tłumaczył Jan Piekło.
PR24/GM
REKLAMA
Polecane
REKLAMA