Hamas grozi wznowieniem walk w razie fiaska rozmów z Izraelem
Rzecznik zbrojnego ramienia palestyńskiej organizacji zaapelował do polityków negocjujących z Tel-Awiwem, by nie akceptowali rozejmu, jeśli Izrael nie zgodzi się na żądania Gazy.
2014-08-07, 22:11
Abu Obeida z Brygad al-Kassama zapewnił, że bojownicy Hamasu są gotowi do walki.
- Wzywamy pilnie palestyńską delegację, aby nie zgadzała się na przedłużenie zawieszenia broni, jeśli Izrael nie zgodzi się na otwarcie portu w Gazie - oświadczył w wystąpieniu w telewizji Al-Jazeera.
Z kolei główny negocjator ze strony palatyńskiej Saeb Erakat podkreślił w wywiadzie telewizyjnym, że aby przywrócić trwały pokój na Bliskim Wschodzie, należy przywrócić granice z 1967 roku, czyli sprzed zajęcia przez Izrael Zachodniego Brzegu Jordanu i Strefy Gazy, a na terenach tych utworzyć niepodległą Palestynę.
REKLAMA
CNN Newsource/x-news
Wojna w Gazie - tu czytaj więcej>>>
Obama wspiera mediacje
Prezydent Barack Obama wciąż ma nadzieję na pozytywny skutek mediacji Egiptu w rokowaniach między Izraelem i Palestyńczykami w kwestii konfliktu w Gazie. Amerykański prezydent oświadczył, że obecnie najważniejsze jest przedłużenie obecnego 72-godzinnego rozejmu.
REKLAMA
Obama podkreślił, że istnieje potrzeba wypracowania formuły, która zapewni Izrael, iż Strefa Gazy nie będzie już wykorzystywana do ataków rakietowych na jego terytorium a równocześnie poprawi sytuację ludności Gazy.
Prezydent USA wskazał, że ludność Gazy, która poniosła największe ofiary podczas obecnego konfliktu, musi mieć "nadzieję" i nie może być dłużej izolowana od świata. - Nie mam żadnej sympatii dla Hamasu, ale mam ją dla zwykłych ludzi, którzy cierpią w Gazie - dodał Obama.
Opowiedział się też za udziałem w rokowaniach pokojowych umiarkowanych przywódców palestyńskich sprawujących władzę na Zachodnim Brzegu Jordanu.
Palestyńczycy wracają
Ponad pół miliona Palestyńczyków uciekło ze swoich domów w czasie konfliktu w Strefie Gazy.
Jak relacjonuje Wojciech Cegielski, w Beit Hanun na północy Gazy można zobaczyć zrujnowane i spalone domy. Mimo to wielu Palestyńczyków zdecydowało się wrócić. Nie zamieszkali jednak w domach, ale w rozbitych przed nimi namiotach. Jak mówią, to znacznie lepsze niż mieszkanie w przepełnionych szkołach ONZ, gdzie jest teraz około 230 tysięcy osób.
Większość uchodźców nie będzie mogła jednak wrócić, bo ich domy to teraz sterta gruzu. Ahmad z 13-osobową rodziną uciekł z Beit Hanun i mieszka teraz w baraku w centrum Gazy. - To miejsce dał nam człowiek, który wcześniej sprzedawał tu samochody. Nie mamy tu nic. Nie ma prądu, wody, a żeby wziąć prysznic raz na kilka dni prosimy o pomoc ludzi, którzy tu w sąsiedztwie mieszkają - mówi Ahmad w rozmowie z wysłannikiem Polskiego Radia.
Z upływem czasu uchodźcy mogą stanowić w Gazie coraz większy problem, bo nie będzie gdzie ich przesiedlić. W szkołach, gdzie teraz mieszkają, prawdopodobnie nie będzie można prowadzić lekcji, a dzieci od 1 września trzeba będzie przenieść do innych szkół. Palestyńskie władze przypuszczają, że w niektórych miejscach nauka będzie prowadzona na 3-4 zmiany.
REKLAMA
Potrzebni psychologowie
Niemal jedna trzecia całej populacji Gazy potrzebuje pomocy psychologa - szacują eksperci ONZ. Kończąca się właśnie wojna w Strefie Gazy jest najdłuższym i najbardziej brutalnym spośród dotychczasowych konfliktów Izraela i Hamasem. Wiele osób widziało, jak giną ich bliscy lub rozpadają się ich domy. Traumatyczne przeżycia mają za sobą także palestyńskie dzieci.
Dramatyczny apel o wstrzymanie przemocy>>>
Izraelska armia przez wiele dni bombardowała miasta Beit Hanun, Beit Lahija, Dżebalija czy Rafah. Wojciech Cegielski, który był świadkiem bombardowań, podkreśla, że ataki trwały od zmroku do rana, a przerażeni mieszkańcy siedzieli w domach, wsłuchując się w odgłosy wybuchających bomb i czekając, kiedy pocisk trafi w ich dom. - Kiedy to się działo, bałam się. Te wybuchy słychać było coraz bliżej i coraz głośniej. Myślałam sobie - uspokój się, jeśli masz umrzeć, to i tak się to stanie. Zachowaj przynajmniej spokój - mówi w rozmowie z dziennikarzem Polskiego Radia Fidaa Zanin, blogerka z Beit Hanun.
Wiele osób będzie pamiętać te koszmarne noce do końca życia. Traumę będą miały także dzieci. Niektóre na własne oczy widziały śmierć swoich rodziców. 4-letnia Szajma szła ulicą, gdy wybuch rakiety zabił jej matkę, brata i siostrę. Dziewczynką zaopiekowała się ciotka. - Staram się z nią rozmawiać, pytać, czego jej brakuje. A Szajma wtedy na to, że chce zobaczyć mamę - mówi kobieta.
ONZ szacuje, że po wojnie pomocy psychologicznej potrzebować będzie co najmniej 600 tysięcy osób w Gazie. Już teraz na miejscu jest około stu specjalistów, których przyjazd zorganizowały Narody Zjednoczone.
REKLAMA
Wojna w Gazie: najkrwawszy konflikt z Izraelem>>>
Najnowszy konflikt między Izraelem a Hamasem trwa od 31 dni. Pochłonął życie 1868 Palestyńczyków, przy czym ONZ szacuje, że trzy czwarte ofiar to cywile. 9,5 tysiąca osób w Gazie zostało rannych. Z kolei po stronie izraelskiej zginęło 64 żołnierzy, dwóch izraelskich cywilów i emigrant z Tajlandii.
iar w.cegielski/mc
REKLAMA