MON Rosji: kończymy manewry przy granicy z Ukrainą
Ministerstwo obrony w Moskwie poinformowało, że żołnierze rozpoczęli przygotowania do powrotu do baz. Chodzi o ćwiczenia sił lotniczych na południu kraju, w obwodzie astrachańskim.
2014-08-08, 21:40
Posłuchaj
W manewrach tych uczestniczyło ponad 100 samolotów bojowych i helikopterów.
Ministerstwo obrony w Moskwie podało, że żołnierze pakują sprzęt i wracają do koszar. Zdaniem resortu, "ćwiczenia pokazały wysoki poziom współdziałania organów dowodzenia przy osiąganiu celów szkoleniowych i bojowych".
Według Paktu Północnoatlantyckiego, Kreml zgromadził przy granicy z Ukrainą ponad 20 tysięcy żołnierzy. NATO i przywódcy Zachodu wielokrotnie wzywali do wycofania ich. Sojusz jest zdania, że rosyjska armia jest gotowa do inwazji na Ukrainę.
Na razie nie ma potwierdzenia ze strony NATO czy faktycznie rosyjskie wojska są przegrupowywane.
"Pomoc humanitarna potraktowana ja inwazja"
W piątek Władimir Putin zwołał tak zwaną operatywną naradę ze stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Według oficjalnego komunikatu Kremla, spotkanie było poświęcone omówieniu wydarzeń na wschodzie Ukrainy. To dlatego, że sytuacja w tym regionie przybiera rozmiary katastrofy humanitarnej - wyjaśnił rzecznik prezydenta Rosji, Dmitrij Pieskow i dodał, że "omawiano również kwestie związane z bezpieczeństwem gospodarczym Rosji".
REKLAMA
W posiedzeniu brali udział szefowie najważniejszych struktur siłowych w kraju.
Przed "pomocą humanitarną rosyjskich żołnierzy" ostrzegły Rosję Stany Zjednoczone. - Wszelka dalsza jednostronna interwencja Rosji na terenie Ukrainy, w tym pod pozorem dostarczenia pomocy humanitarnej, byłaby całkowicie nie do przyjęcia i głęboko niepokojąca, i byłaby uważana za inwazję na Ukrainę - zapowiedziała amerykańska ambasador w ONZ.
Jej zdaniem, pogarszająca się sytuacja wymaga działania, lecz "nie ze strony tych, którzy się przyczynili do jej powstania". Samantha Power, która wygłosiła ostrzeżenie pod adresem Moskwy w Radzie Bezpieczeństwa, z uznaniem odniosła się do tworzenia przez rząd Ukrainy "korytarzy humanitarnych" w celu umożliwienia ludności cywilnej wydostania się z terenów kontrolowanych przez prorosyjskich separatystów.
REKLAMA
Jeśli Moskwa chce przysłać pomoc humanitarną, to, jak zaznaczyła ambasador USA, powinna ona być dostarczona przez neutralne organizacje międzynarodowe, w tym Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża.
Amerykańska ambasador powiedziała, że Rosja sugerowała po raz kolejny w zeszłym tygodniu wysłanie rosyjskich sił pokojowych na wschodnią Ukrainę. - Rosyjskie siły pokojowe na Ukrainie to oksymoron - powiedziała Power, podkreślając, że "na każdym kroku w tym kryzysie Rosja sabotuje pokój".
Przeciwko akcji humanitarnej Moskwy na Ukrainie wypowiedział się też brytyjski ambasador Mark Lyall Grant. - Rosja jest problemem, nie rozwiązaniem - podkreślił.
REKLAMA
Rosyjskie systemy rakietowych dla Ukrainy
W czwartek w okolicach miasta Krasnyj Łucz separatyści rozstawili 15 systemów rakietowych Grad dostarczonych przez Rosjan - poinformował rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Andrij Łysenko.
Łysenko, który pokazał zdjęcia systemów, ocenił, że na tle tych faktów oświadczenia Rosji o konieczności udzielenia Ukrainie pomocy humanitarnej są wyjątkowo cyniczne.
- Na tych fotografiach jasno widzimy, w jaki sposób Rosja rozumie pojęcie pomocy humanitarnej - oświadczył rzecznik RBNiO.
Poinformował także, że ostatniej doby, 15 ukraińskich wojskowych zginęło, a 89 zostało rannych w walkach z separatystami. Ofiary i ranni to wynik ostrzału artyleryjskiego prowadzonego przez rebeliantów. Walki toczą się m.in. w okolicach Gorłówki i kilkunastu mniejszych miejscowości w pasie między Donieckiem a Ługańskiem oraz w samym Ługańsku.
REKLAMA
Według Łysenki, rebelianci ostrzeliwują budynki, co zwiększa straty wśród ludności cywilnej. - Terroryści otworzyli ogień do szpitala w Doniecku - mówił rzecznik rady. Dodał, że ostrzelali także ukraiński helikopter sanitarny Mi-8, przewożący rannych żołnierzy ze strefy operacji przeciw rebeliantom. Rannych zostało trzech pilotów.
Espreso TV/x-news
Według ONZ, w wyniku operacji przeciw separatystom prowadzonej na wschodzie Ukrainy od kwietnia zginęło ponad 1100 cywilów, a ponad 3 tysiące zostało rannych.
REKLAMA
Ukraińcy pod rosyjski trybunał wojenny
Sąd w obwodzie rostowskim na południu Rosji wydał nakaz aresztowania 5 ukraińskich oficerów. Są podejrzani o użycie zakazanych środków prowadzenia wojny. Chodzi o ich działania w obwodzie ługańskim i donieckim, a więc na terytorium Ukrainy, gdzie toczą się walki z separatystami. Wcześniej Komitet Śledczy Rosji poinformował, że oficerowie ci zostali zatrzymani. Wśród nich jest dowódca pierwszego batalionu 72 brygady zmechanizowanej Sił Zbrojnych Ukrainy Iwan Wojtenko.
Rosyjscy prokuratorzy twierdzą , że mają dowody na to, że właśnie ta jednostka wojskowa, w trakcie ostrzału miast w obwodzie ługańskim, wykorzystywała ciężką broń ofensywną. W ataku zginęło co najmniej 10 cywilów. Ukraińscy oficerowie zaprzeczają, by używali broni przeciwko ludności cywilnej.
Z informacji moskiewskich mediów wynika, że aresztowani oficerowie byli w grupie ukraińskich żołnierzy, którzy niedawno przeszli granicę z Rosją chroniąc się przed atakami separatystów.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
REKLAMA
IAR/PAP/iz
REKLAMA