Afera podsłuchowa. Sienkiewicz zaprzeczył, by na rozmowę z Belką wysłał go Tusk
- Szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zaprzeczył, aby istniało nieformalne porozumienie - poinformował rzecznik prokuratury Przemysław Nowak.
2014-08-20, 13:43
Posłuchaj
Bartłomiej Sienkiewicz przez ponad godzinę zeznawał w środę w  Prokuraturze Okręgowej w Warszawie jako świadek w śledztwie dotyczącym  domniemanego "naruszenia niezależności Narodowego Banku Polskiego" w  związku z nielegalnie nagraną jego rozmową z szefem NBP Markiem Belką.
- Minister zaprzeczył podczas  przesłuchania, by na rozmowę z prezesem NBP został wysłany  przez kogokolwiek, w tym premiera Donalda Tuska, by był pośrednikiem. Wskazał, że pytania, które zadawał, które mogą   sugerować istnienie  pewnego porozumienia, były jego własną inicjatywą,   wynikały z jego  ciekawości - wyjawił Nowak.
Rzecznik oznajmił, że na razie  prokuratura nie planuje kolejnego przesłuchania Sienkiewicza. - Na chwilę  obecną nie przewidujemy takiej potrzeby. Przesłuchanie było  wyczerpujące, natomiast jeżeli zmienią się okoliczności, prokurator  będzie miał pytania, tego nie można wykluczyć - wyjaśnił.
Z  kolei szef MSW po przesłuchaniu powiedział dziennikarzom, że celem jego wizyty w prokuraturze było złożenie jak  najszerszych i jak najbardziej dokładnych wyjaśnień. Zapewnił, że jest do dyspozycji prokuratury "ilekroć będzie chciała". Zaznaczył, że jest osobą najbardziej zainteresowaną tym, żeby doszło do szybkiego wyjaśnienia afery. Dodał, że jest absolutnie spokojny o finał sprawy. 
AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>> 
Pomoc za dymisję?
W  czerwcu tygodnik "Wprost" ujawnił nagrania podsłuchanych rozmów m.in.  Sienkiewicza z Belką z lipca 2013 roku. Szef MSW rozmawiał z szefem NBP o  hipotetycznym wsparciu przez Bank budżetu państwa kilka miesięcy przed  wyborami, które może wygrać PiS. Belka w zamian za wsparcie postawił  warunek - minister finansów Jacek Rostowski poda się do dymisji i zostaną wprowadzone regulacje prawne zmniejszające rolę Rady  Polityki Pieniężnej.
Następnego  dnia po ujawnieniu "taśm" Sienkiewicz powiedział, że żadnego   układu nie było i że rozważał jedynie hipotetyczny scenariusz.
30 lipca wszczęto śledztwo w sprawie  domniemanego przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych:  prezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i prezesa  Narodowego Banku Polskiego, polegającego na naruszeniu niezależności NBP  poprzez zawarcie przez premiera z  prezesem Banku nieformalnego porozumienia, za pośrednictwem szefa MSW.
Nie  wiadomo jeszcze, czy premier Donald Tusk zostanie w tej sprawie  przesłuchany, wiadomo natomiast, że na 1 września wezwanie dostał prezes  NBP.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk