Z prawem jazdy kat. B można już prowadzić mały motocykl. Jednoślady znikają ze sklepów
Małe motocykle zniknęły ze sklepów motoryzacyjnych. Klienci wykupują wszystkie maszyny o pojemności 125 centymetrów sześciennych. To efekt nowych przepisów, które pozwolą posiadaczom prawa jazdy kategorii B przesiąść się na motocykle o małej mocy.
2014-08-24, 13:59
Posłuchaj
Szał na motocykle rozpoczął się miesiąc temu. Wtedy prezydent podpisał nowelizację ustawy o kierujących pojazdami. Przepisy, które pozwolą posiadaczom prawa jazdy kategorii B wsiąść na taki pojazd wchodzą w życie 24 sierpnia.
- Zmiana przepisów wpłynęła w sposób pozytywny na rynek motoryzacyjny, szczególnie w segmencie jednośladów o pojemności silnika do 125 centymetrów sześciennych. Tutaj widać wzrost sprzedaży o 30 proc. - tłumaczy Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar.
Sklepy przeżywają oblężenie
W wielu salonach wyprzedano wszystkie kilkunastokonne maszyny – wyjaśnia Waldemar Mrówczyński z Polskiej Izby Motoryzacyjnej i jednocześnie właściciel salonu motocyklowego w Warszawie.
- Problem jest jeden: brak pojazdów. O zmianie przepisów branża dowiedziała się dopiero wiosną tego roku, a pojazdy trzeba zamówić, dopiero się produkują – dodaje Mrówczyński.
REKLAMA
Segment jedośladów będzie się rozwijał
Dostawy nowych jednośladów będą stopniowo się pojawiać i udział tego segmentu rynku będzie dynamicznie rósł.
- Będziemy notowali na koniec roku znaczące wzrosty i ten rynek, w związku z tym, co się dzieje na polskich drogach, czyli coraz większymi korkami, w których stoją samochody, ma szansę rozwijać się, bo jednoślady dają możliwości na ominięcie zatorów na drogach. Skuterów na ulicach jest coraz więcej, motocykli także. Rynek ewoluuje. Mamy również dłuższy czas w roku z pogodą bez śniegu. Widać wyraźnie, że zmiana klimatu i przepisów sprzyja rozwojowi rynku jednośladów – mówi Drzewiecki.
Jeśli zapotrzebowanie na motocykle się utrzyma, salony już na wiosnę zapełnią się motocyklami.
Rynkiem motocykli rządzi sezonowość
Polskim rynkiem jednośladów rządzi sezonowość. Im wcześniej sezon się zacznie, tym wyższa sprzedaż. Średnio większy ruch w salonach zaczyna się w marcu i kwietniu, by osiągnąć szczyt w lipcu i sierpniu. Później kupujących przyciągają już głównie promocje, wyjaśnia Mrówczyński.
Dziś w salonie za tego typu motocykl trzeba zapłacić, w zależności od standardu, od trzech i pół tysiąca do 9 tysięcy złotych.
REKLAMA
Justyna Golonko, awi
Polecane
REKLAMA