NATO śle sygnał: Rosja zagraża światu. Trzeba się zbroić
Zwiększenie wydatków na obronność a także stworzenie sił natychmiastowego reagowania - to jedno z ważniejszych ustaleń, jakie zapadło w trakcie dwudniowego szczytu NATO w Newport.
2014-09-06, 07:00
Posłuchaj
NATO wraca do źródeł, eksponując funkcję obronną. To zdanie powtarzane jest w ostatnich dniach niezwykle często. Z ust najważniejszych polityków padały ostrzeżenia: w przypadku jakiejkolwiek agresji na któregokolwiek z członków Paktu, Sojusz nie pozostanie bierny.
- W tych burzliwych czasach NATO musi być przygotowane do spełniania wielu zadań, aby bronić sojuszników przed wieloma zagrożeniami - podkreślał sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen.
Wróg, który zagraża porządkowi międzynarodowego został wskazany palcem. - Po długich latach zimnej wojny wizja Europy zjednoczonej, wolnej i żyjącej w pokoju wydawała się w zasięgu ręki. Dziś jednak stoimy w obliczu nowych zagrożeń. Na wschodzie Rosja podeptała zasady, anektując Krym i wprowadzając żołnierzy na terytorium suwerennego kraju, Ukrainy - mówił premier Wielkiej Brytanii David Cameron, gospodarz spotkania w Newport.
I dalej: - W czasie gdy Rosja nielegalnie działa na Ukrainie, musimy zapewnić naszych członków we wschodniej Europie, że podtrzymujemy zobowiązanie do kolektywnej obrony, wynikające z artykułu 5 . Dlatego musimy być zdolni do szybszego działania - dodał.
REKLAMA
Także prezydent USA zapewniał: "zbrojna napaść na jednego z sojuszników jest napaścią na wszystkich z nas i pociąga za sobą zobowiązania traktatowe". - To nie podlega negocjacjom - powiedział Barack Obama.
(źródło: CNN Newsource/x-news)
Prezydent USA zaznaczył, że sojusz jednoczy się w obliczu wspólnych zagrożeń. Głównymi z nich są rosnąca agresja ze strony Rosji, a także działania terrorystów z ISIL. - Nie mamy żadnych wątpliwości, będziemy bronić każdego sojusznika - zapewnił Obama.
REKLAMA
Uzgodniono, że zostanie utworzono tak zwana "szpica", która może być rozmieszczona w bardzo krótkim czasie. Rasmussen powiedział, że siły te mają liczyć kilka tysięcy żołnierzy. Według Camerona, dowództwo "szpicy" miałoby się znaleźć w Polsce. To wyraźny sygnał wysłany na Kreml, który sprzeciwia się ulokowaniu w naszej części Europy stałych baz NATO. Moskwa powołuje się na porozumienie zawarte w 1997 roku, przed rozszerzeniem Sojuszu. Uzgodniono wtedy, że w byłych państwach należących do Układu Warszawskiego nie będzie tego typu baz.
Warszawa a także inne państwa regionu utrzymują, że porozumienie nie obowiązuje, bo Rosja jako pierwsza je złamała.
Zamiast stałych baz będą rotacyjne ćwiczenia. - Ustalono, że NATO będzie utrzymywać "ciągłą obecność i działalność w powietrzu, na ziemi i na morzu" we wschodniej części Sojuszu w oparciu o siły rotacyjne - poinformował Rasmussen. Aby ułatwić te działania, NATO "utworzy odpowiednie struktury dowództwa i kontroli na terytoriach wschodnich krajów Sojuszu", zbuduje infrastrukturę, rozmieści sprzęt. Rasmussen zapowiedział też lepszą współpracę wywiadowczą w ramach NATO, uaktualnienie planów obronnych oraz częstsze ćwiczenia.
REKLAMA
Władze Polski są usatysfakcjonowane. - Zapewnienie ciągłej obecności wojsk NATO na wschodniej flance Sojuszu to gwarancja bezpieczeństwa, także dla Polski - ocenił prezydent Bronisław Komorowski. Według premiera Donalda Tuska, "ten sygnał jest bardzo mocny i nie może go zlekceważyć także nasz wschodni sąsiad". - Oznacza to, że gwarancje bezpieczeństwa dla Polski zaczynają być praktyczne - powiedział.
- Z satysfakcją mogę stwierdzić, że szczyt podejmuje decyzje, które będą dobre dla Polski - powiedział Radosław Sikorski w Newport.(źródło:TVN24/x-news)
Wcześniej premier Wielkiej Brytanii David Cameron ogłosił, że dowództwo sił natychmiastowego reagowania NATO (tzw. "szpicy") będzie miało swoją siedzibę w Polsce.
REKLAMA
Kraje NATO zapowiedziały zwiększenie wydatków na cele obronne do poziomu 2 proc. PKB w ciągu dekady. - Zgodziliśmy się, że odwrócimy tendencję do zmniejszenia wydatków na obronność - dodał szef Sojuszu. Według niego, przez rok NATO dokona przeglądu działań podjętych w celu zwiększania środków na cele obronne.
Już w przyszłym roku Polska chce przeznaczyć 25 proc. budżetu obronnego na modernizację techniczną wojska. - Mogłem z czystym sumieniem i głębokim przekonaniem, które jest słuszne, pokazać Polskę jako dobry przykład, są decyzje polityczne, które będą przekute w decyzje ustawowe, nie tylko o podniesieniu poziomu budżetu obronnego do poziomu 2 proc. PKB od roku 2016, ale mogłem również powiedzieć, jako o elemencie świadczącym o naszej determinacji, naszej umiejętności dbania, aby te pieniądze nie były wydawane na cokolwiek, że już w 2015 roku osiągniemy poziom 25 proc. budżetu obronnego, przeznaczanego na modernizację techniczną - powiedział Komorowski.
Zdaniem Rasmussena decyzja ta zapewni bardziej zrównoważony podział ciężarów i odpowiedzialności pomiędzy członków NATO i "wzmocni więzi transatlantyckie". - Po raz pierwszy NATO wyznaczyło termin osiągnięcia pułapu wydatków na obronność w wys. 2 proc PKB - wskazał.
"Agresja Rosji na Ukrainę to dzwonek alarmowy"
Podkreślił, że zobowiązania te przyjęte zostały w warunkach "całkowicie nowej sytuacji w sferze bezpieczeństwa". - Agresja Rosji na Ukrainę to dzwonek alarmowy. Dokładnie to skłoniło kraje Sojuszu do przeanalizowania inwestycji na obronność. Nie możemy uznawać, że bezpieczeństwo jest dane raz na zawsze - oświadczył. Przypomniał, że Rosja przez pięć minionych lat zwiększyła wydatki na obronność o 50 proc., a kraje NATO zmniejszyły te wydatki średnio o 20 proc.
Znamienne, że po raz pierwszy od lat na szczyt NATO nie został zaproszony przedstawiciel z Rosji. Uzgodniono też, że kolejny szczyt zaplanowany na 2016 rok odbędzie się w Warszawie.
W deklaracji końcowej szczytu zapowiedziano podwyższenie gotowości i zdolności dowództwa Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód w Szczecinie. Wzmocniona zostanie też jego rola jako "centrum współpracy regionalnej". Trzon korpusu stanowią obecnie żołnierze z Polski, Danii i Niemiec.
Ogłoszono, że zobowiązanie do zbiorowej obrony w Sojuszu obejmuje też atak na systemy cybernetyczne. - Jesteśmy zgodni, że ataki cybernetyczne mogą mieć skalę, która zagraża dobrobytowi, bezpieczeństwu i stabilności naszych krajów i obszarowi euroatlantyckiemu. Mogą zaszkodzić naszym nowoczesnym społeczeństwom bardziej niż atak konwencjonalny - powiedział Rasmussen. - Dlatego dziś deklarujemy, że obrona przed atakiem cybernetycznym jest częścią głównego zadania NATO, czyli kolektywnej obrony - oświadczył.
Choć prezydent Petro Poroszenko był przyjmowany w Walii z honorami, to NATO nie zdecydowało się na wysłanie na Ukrainę swojego sprzętu wojskowego. Taką decyzje pozostawiono poszczególnym państwom członkowskim. Ze swojej strony Sojusz - jako całość - przeznaczy 15 mln euro na wsparcie tego kraju. Pomoc ma się skoncentrować na takich dziedzinach jak cyberbezpieczeństwo, logistyka, struktury dowodzenia, kontrola i komunikacja, a także rehabilitacja weteranów.
NATO powoła też fundusz powierniczy, który ma pomóc w modernizacji ukraińskiej armii. Fundusz ma być przeznaczony na reformę dowództwa ukraińskiej armii, wsparcie logistyczne, poprawę cyberbezpieczeństwa i rehabilitację weteranów.
REKLAMA
Sprawy Europy zdominowały obrady szczytu. Nie mniej istotne jest jednak to co dzieje się w Iraku i Syrii. Sekretarz stanu USA John Kerry apelował do 10 krajów sojuszniczych o udział w koalicji przeciwko bojownikom Państwa Islamskiego. - Musimy ich zaatakować w taki sposób, by uniemożliwić im zajmowanie obszarów, a także by wzmocnić irackie siły bezpieczeństwa i inne siły w regionie gotowe zmierzyć się z nimi, bez wysyłania naszych wojsk - powiedział podczas spotkania, w którym brali udział przedstawiciele USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Włoch, Polski, Danii, Turcji, Kanady i Australii.
Minister obrony Chuck Hagel tłumaczył, że ta grupa to na razie "trzon" antyislamistycznej koalicji koniecznej do przeciwstawienia się zagrożeniu.
Na razie nie wiadomo co poszczególni koalicjanci mieliby wnieść w udziale w ramach pomocy militarnej i finansowej. Kerry powiedział, że kraje, które nie będą chciały uczestniczyć w nalotach na pozycje islamistów, mogą udzielić wsparcia w innej formie, np. danych wywiadowczych, sprzętu wojskowego, szkoleń, amunicji czy broni.
Szczyt NATO w Newport - czytaj więcej >>>
REKLAMA
IAR/PAP/asop
REKLAMA