Nie ma eboli w Trójmieście. To była malaria
33-letni Nigeryjczyk, który zgłosił się do szpitala w Gdyni nie jest nosicielem wirusa ebola - poinformował Wojewódzki Inspektor Sanitarny. Pacjent jest chory na malarię i już jest leczony w Szpitalu Zakaźnym w Gdańsku.
2014-09-06, 11:05
Posłuchaj
Mężczyzna kilka dni temu wrócił z rodzinnego kraju i zaobserwował u siebie objawy podobne do Eboli - m.in. gorączkę i ból brzucha. Obawy potęgował fakt, że przebywał w rejonie zagrożenia chorobą. Lekarz w Uniwersyteckim Centrum Medycyny Inwazyjnej również podejrzewał tę chorobę, więc wszczęto odpowiednią procedurę. Badania, które wykonano w szpitalu wykazały jednak, że 33-latek jest chory na malarię.
Lekarze przypuszczali już wcześniej, że mężczyzna może być nosicielem malarii, ale dopiero dokładne wyniki badań mogły rozwiać wątpliwości. Na wszelki wypadek w Uniwersyteckim Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni wprowadzono czasowy zakaz przyjmowania pacjentów, zawieszono też odwiedziny chorych. Alarm został odwołany, a osoby, które miały bezpośredni kontakt z mężczyzną zostały zwolnione do domu.
Próbki krwi przewieziono też do Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie. - Ale to badanie w kierunku eboli jest trochę z ostrożności, bo skoro powzięliśmy takie podejrzenie, to zbadajmy to już do końca. Badanie w kierunku zakażenia malarią zostało potwierdzone i pacjent będzie leczony jako chory na malarię. Inspekcja sanitarna ten przypadek uważa za zakończony - wyjaśnia dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku Dariusz Cichy.
Przyznał też, że reakcja służby zdrowia i służb sanitarnych była na wyrost, ale w obecnej sytuacji lepiej zrobić za dużo niż przepuścić takiego chorego. Poza tym można pomylić objawy malarii i wirusa ebola.
REKLAMA
Źródło: x-news
Epidemia gorączki krwotocznej Ebola wybuchła w marcu w Afryce Zachodniej i doprowadziła do śmierci niemal 2000 ludzi. Chorobę wywołuje wirus z rodziny Filoviridae rodzaju Ebolavirus.
IAR,fc
REKLAMA