Podejrzenie eboli we Wrocławiu. Trzy osoby w izolatce
W szpitalu zakaźnym przy ulicy Koszarowej podjęto szczególne środki ostrożności - po tym, jak w nocy zgłosił się pacjent z Sierra Leone.
2014-09-08, 15:48
Posłuchaj
Chory, jego siostra oraz pielęgniarka, która się nim opiekowała zostali odizolowani. 37-letni mężczyzna przyjechał z regionu ogarniętego epidemią. Jak mówią lekarze, nie ma typowych dla gorączki krwotocznej objawów, ale uskarża się na ból mięśni. Sanepid zapewnia, że nie ma niebezpieczeństwa, a podjęte środki to tylko profilaktyka, która ma wykluczyć podejrzenia.
Próbka krwi pacjenta została już wysłana do centralnego laboratorium w Warszawie. Wyniki badań mają być znane w poniedziałek po południu.
Kilka dni temu alarm podniósł szpital w Gdańsku, gdy trafił tam Nigeryjczyk z bólem brzucha i gorączką. Ostatecznie okazało się, że jest chory na malarię. Wcześniej trudne chwile przeżywali licealiści z Wrocławia, którzy jako wolontariusze pracowali w Liberii w obozie dla dzieci. Krótko po ich wyjeździe placówkę zamknięto z powodu epidemii.
W Sierra Leone odnotowano dotąd ok. 500 przypadków zachorowań na ebolę.
REKLAMA
IAR, tvn24, fc
REKLAMA