Wyrok za faszystowski gest. Sąd skazał dwie osoby
Pięć miesięcy ograniczenia wolności, z obowiązkiem pracy społecznej po 30 godz. miesięcznie - takie kary orzekł we wtorek Sąd Rejonowy w Białymstoku w procesie dwóch osób oskarżonych o wykonanie gestu faszystowskiego pozdrowienia. Wyrok nie jest prawomocny.
2014-09-09, 11:23
Posłuchaj
Chodzi o gest wykonany na zakończenie marszu nazwanego Marszem Niepodległej Polski, zorganizowanego w Białymstoku 10 listopada 2013 roku m.in. przez Narodowe Odrodzenie Polski.
Według policji, wzięło w nim udział ok. 300 osób. Jego uczestnicy przeszli z placu przy ratuszu w centrum Białegostoku na cmentarz wojskowy, gdzie po złożeniu wieńca i przemówieniach, marsz zakończył się.
Wieniec składał mężczyzna w asyście dwóch kobiet, które miały w rękach pochodnie i flagi. Na filmie, który został opublikowany w internecie tuż po marszu widać, że mężczyzna i jedna z kobiet, stojąc przed pomnikiem na cmentarzu wojskowym, wznoszą ręce w geście faszystowskiego pozdrowienia.
Prokuratura zajęła się sprawą po informacji o filmie od dziennikarzy, potem swoje zawiadomienia złożyli także m.in. Teatr TrzyRzecze, prezydent Białegostoku i miejscowy Sojusz Lewicy Demokratycznej.
Prokuratura oskarżyła te dwie osoby (19-letnią kobietę z Białegostoku oraz 41-letniego mężczyznę z Warszawy) o publiczne propagowanie faszystowskiego ustroju państwa i znieważenia miejsca pamięci - pomnika na cmentarzu wojskowym. Chciała za to kar więzienia w zawieszeniu.
Oskarżeni nie przyznawali się i twierdzili, że owszem, podnieśli ręce, ale że był to tzw. salut rzymski, czyli - jak argumentowali - znak pozdrowienia ugrupowań narodowych.
Sąd: oskarżeni wiedzieli jaki gest wykonują
Sąd nie zgodził się jednak z tą argumentacją. Sędzia Andrzej Kochanowski mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku, że we współczesnych czasach ten gest nie może być traktowany jako tzw. salut rzymski.
- W czasach współczesnych, po II wojnie światowej, ten gest, który wykonali oskarżeni, gest wyprostowanej prawej ręki, w ocenie sądu nie może być traktowany jako coś, co miało oddawać hołd pamięci zmarłych. Ten gest w naszym środowisku, w naszej współczesności, jest jednoznacznie - w mojej ocenie - traktowany jako gest faszystowskiego pozdrowienia - mówił sędzia Kochanowski.
W ocenie sądu "nie ulega wątpliwości", że oskarżeni zdawali sobie sprawę jaki gest wykonują. - Każdy przeciętny, normalny człowiek, mający przeciętne wykształcenie historyczne (...) powinien zdawać sobie sprawę, że wykonanie takiego gestu jednoznacznie propaguje faszyzm - dodał sędzia.
Powiedział też, że takie gesty służą "lansowaniu się" w środowisku, które takie gesty aprobuje, a nie uczczeniu pamięci osób.
Dlatego sąd uznał winę oskarżonych i skazał oboje na kary po pięć miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem prac społecznych po 30 godzin miesięcznie. - Praca społecznie użyteczna w łącznym wymiarze 150 godzin, powinna dać im czas na przemyślenie swojego zachowania i nabranie troszeczkę większego dystansu do tego typu gestów - dodał sędzia Kochanowski.
PAP, to
REKLAMA