Katastrofa Boeinga 777 na Ukrainie. Jest pierwszy raport holenderskich ekspertów

Możliwą przyczyną katastrofy Boeinga 777 malezyjskich linii lotniczych na wschodniej Ukrainie było uderzenie przez "dużą liczbę obiektów z zewnątrz" lecących z wielką prędkością - podała holenderska komisja badająca tragedię z 17 lipca.

2014-09-09, 21:33

Katastrofa Boeinga 777 na Ukrainie. Jest pierwszy raport holenderskich ekspertów

Posłuchaj

Ukraina pozytywnie ocenia raport w sprawie katastrofy malezyjskiego samolotu - korespondencja Piotra Pogorzelskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Maszyna rozpadła się "na kawałki" jeszcze w powietrzu - wynika ze wstępnych ustaleń holenderskiego urzędu ds. bezpieczeństwa (OVV). - W kabinie pilotów nie było słychać żadnych sygnałów alarmowych, które wskazywałyby na problemy techniczne. Nie ma świadectw tego, że katastrofę samolotu wywołały usterki techniczne lub błędy załogi - podkreślono w dokumencie.

Katastrofa malezyjskiego samolotu na Ukrainie >>>

- Zniszczenia zaobserwowane w przedniej części samolotu wydają się wskazywać, że maszyna została przebita przez dużą liczbę obiektów z zewnątrz o wysokiej energii - napisano w raporcie. - Jest prawdopodobne, że te zniszczenia doprowadziły do utraty jedności strukturalnej - dodano. Według BBC pokrywa się to z podejrzeniami, że samolot został trafiony odłamkami rakiety ziemia-powietrze. Pocisk taki wybucha, kiedy znajdzie się w pobliżu celu.

OVV zaznaczył, że w celu ostatecznego ustalenia przyczyn katastrofy malezyjskiego boeinga konieczne jest dochodzenie uzupełniające. Cytowana przez agencję EFE rzeczniczka urzędu Sara Vernooij powiedziała, że raport końcowy pojawi się latem 2015 roku.

REKLAMA

Rebelianci: to nie my zestrzeliliśmy boeinga

Prorosyjscy separatyści oświadczyli we wtorek, że nie dysponują bronią zdolną zestrzelić samolot pasażerski. - Mogę powiedzieć tylko jedną rzecz: zwyczajnie nie mamy sprzętu, który byłby w stanie zestrzelić pasażerskiego boeinga, w tym maszynę malezyjską - podkreślił premier samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, Ołeksandr Zacharczenko.

Agencja AP zwraca uwagę, że na trzy godziny przed katastrofą malezyjskiego Boeinga 777 pisała o obecności przeciwlotniczych systemów rakietowych Buk M-1 we wschodniej Ukrainie. Przywoływany przez Associated Press anonimowy oficer separatystów przyznał potem, że samolot zestrzeliła załoga złożona z Rosjan i prorosyjskich rebeliantów, myśląc że mają na celowniku ukraiński samolot wojskowy. Potwierdzają to ujawnione później przez władze w Kijowie rozmowy telefoniczne między separatystami.

Samolot zestrzelili Rosjanie?

Brytyjska telewizja BBC w programie "Panorama" zacytowała świadków, według których samolot zestrzelili Rosjanie. - Dobrze zorganizowani, nie jak rebelianci, i nie nosili standardowych ukraińskich mundurów, mieli czysty rosyjski akcent - mówił jeden z nich.

Z innych relacji wynika, że wyrzutnia rakiet zjechała z platformy transportowej w mieście Sniżne około godziny 13.30, blisko 20 km od miejsca katastrofy samolotu. - Widzieliśmy, jak ją wyładowano, a kiedy Buk odpalił silnik, spaliny wypełniły cały rynek - powiedział świadek.

REKLAMA

Rosja utrzymuje, że samolot zestrzeliło ukraińskie lotnictwo wojskowe. AFP podkreśla jednak, że pocisk powietrze-powietrze uderza bezpośrednio w cel i nie powoduje zniszczeń opisanych w raporcie OVV.

O sytuacji na Ukrainie - tu czytaj więcej >>>

Boeing 777 malezyjskich linii lotniczych Malaysia Airlines 17 lipca został zestrzelony na wschodzie Ukrainy, jak się przypuszcza, rakietą ziemia-powietrze odpaloną z terenów opanowanych przez prorosyjskich separatystów. W katastrofie maszyny lecącej z Amsterdamu do Kuala Lumpur zginęli wszyscy pasażerowie i cała załoga - łącznie 298 osób, w tym 196 obywateli Holandii.

Holandia kieruje śledztwem w sprawie katastrofy na prośbę władz ukraińskich.

REKLAMA

''PAP/aj

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej