Bruksela czeka dyplomatycznie na wynik szkockiego referendum
Bruksela czeka na wynik szkockiego referendum w sprawie niepodległości. Komisja Europejska w dniu głosowania milczy dyplomatycznie - nie chcą zabierać politycznie ważącego głosu w tej sprawie.
2014-09-18, 16:16
Posłuchaj
Nikt w Brukseli nie chce mówić o politycznych konsekwencjach ewentualnego opowiedzenia się Szkotów za niepodległością.
Rzecznik Komisji Europejskiej Pia Ahrenkilde Hansen ważyła dziś każde słowo na ten temat na konferencji prasowej.
Zaprzeczyła, pytana o to, czy urzędnicy unijni przygotowują polityczne oświadczenie na wypadek wygrania referendum przez zwolenników secesji.
- Czekamy na razie na decyzję obywateli Szkocji. Oni teraz głosują, póki nie poznamy wyników, nie będziemy wydawać żadnych oświadczeń – oświadczyła.
REKLAMA
Do głosowania uprawnionych jest prawie 4,4 mln osób. Cząstkowe wyniki mają być znane po północy, oficjalne - jutro rano.
Kilka miesięcy temu przedstawiciele instytucji unijnych przekonywali, że oderwanie się Edynburga od Londynu oznaczałoby, że Szkocja znalazłaby się poza Unią Europejską i musiałaby ubiegać się o przyjęcie do grona krajów członkowskich.
Wówczas jednak sondaże wskazywały, że zwolennicy niepodległości Szkocji mają niewielką szansę na zwycięstwo.
Gdy ich szanse wzrosły, unijni urzędnicy nabrali dyplomatycznej wody w usta.
REKLAMA
Szkocki rząd twierdzi jednak, że członkostwo we Wspólnocie można przejąć automatycznie, bo zgodnie z art. 48 traktatu o Unii Europejskiej wystarczy do tego zgoda wszystkich państw członkowskich oraz europarlamentu i Komisji Europejskiej.
JU/IAR/
REKLAMA