Dwa oblicza Borussii Dortmund. Liga Mistrzów terapią dla podopiecznych Kloppa
Piłkarze Borussii Dortmund tkwią w kryzysie, ale tylko w Bundeslidze. Na europejskiej scenie radzą sobie znacznie lepiej. W Lidze Mistrzów mają komplet zwycięstw, a w środę wygrali z Galatasaray Stambuł 4:0. "To ma być dla nas terapia" - przyznał Sokratis.
2014-10-23, 09:59
Właśnie obrona była tą formacją, która w ostatnich tygodniach zebrała sporo krytyki. Defensywa wicemistrzów Niemiec popełniała szereg błędów, przez co w niemieckiej ekstraklasie drużyna często traciła bramki. Siła ataku z kolei nie była na tyle duża, by zniwelować straty. To doprowadziło do sytuacji, że Borussia, w której gra dwóch Polaków - Łukasz Piszczek i Jakub Błaszczykowski (leczy kontuzję), znajduje się na 14. miejscu w tabeli.
>>> Liga Mistrzów: Real Madryt rozbił Liverpool. Borussia gromi w Stambule [MULTIRELACJA]
- Nie dopuścimy już do porażek. Jesteśmy gotowi do zwycięstw - zapowiedział szkoleniowiec Juergen Klopp. Również jego piłkarze są w bojowych nastrojach.
- Nareszcie graliśmy znowu jak Borussia Dortmund. Nadszedł czas, by rozpocząć serię wygranych - zaznaczył.
Mecz w Stambule może dawać im nadzieję. Dwie bramki Pierre-Emericka Aubameyanga oraz po jednej Marco Reusa i Adriana Ramosa dały BVB najwyższe zwycięstwo w historii ich występów w Champions League. Mimo wszystko nie było widać wielkiej radości wśród zawodników.
- To wszystko się nie będzie liczyć, jeśli w sobotę nie wygramy z Hannoverem 96 - skomentował Mats Hummels.
I również Klopp od razu po spotkaniu w Turcji podkreślał: - Trzy noce i czeka nas bardzo ważne spotkanie.
Piłkarze nie chcą komentować opinii, iż Borussia za bardzo skupiła się na walce w Lidze Mistrzów, odpuszczając krajową ligę.
- Czegoś takiego nie robi nikt na świecie. Zespoły biorą udział w różnych rozgrywkach i starają się na każdym polu grać jak najlepiej - zaznaczył Hummels.
Statystyki mówią jednak co innego. W Champions League tylko Borussia i Monaco w tym sezonie nie straciły jeszcze gola. Z kolei w Bundeslidze bramkarz Roman Weidenfeller w ośmiu meczach wyjmował 14 razy piłkę z siatki.
Ta sytuacja sprawiła, że Klopp przebudował obronę. Wszyscy zawodnicy zostali również zobligowani do tego, by się cofać i bronić.
- To sie opłaciło. W 80. minucie zobaczyłem jak defensywną pracę wykonuje Marco Reus i się uśmiechnąłem. Jeśli to utrzymamy, powinno być coraz lepiej - przyznał Neven Subotic.
Czy jednak to przełoży się także na Bundesligę, nie wiadomo. Podobne bowiem deklaracje piłkarze składali po zwycięstwie z Anderlechtem Bruksela 3:0 na początku października. Trzy dni po tej wygranej musieli jednak uznać w niemieckiej ekstraklasie wyższość Hamburgera SV, również pogrążonego w kryzysie.
- Chcemy teraz pokazać, że jesteśmy w stanie we wszystkich rozgrywkach grać na wysokim poziomie - podkreślił Hummels.
ah
REKLAMA
REKLAMA