Opozycja żąda wyjaśnień od Hanny Gronkiewicz-Waltz w sprawie kamienicy
Sprawa dotyczy kamienicy odziedziczonej w części przez męża Hanny Gronkiewicz-Waltz.
2014-11-13, 07:48
Ostatni tydzień wyborczej kampanii w Warszawie odbywa się w cieniu doniesień tygodnika "w Sieci". Gazeta napisała, że kamienica przy ul. Noakowskiego 16 w Warszawie, do której część praw odziedziczył mąż prezydent stolicy Andrzej Waltz, została zreprywatyzowana na podstawie sfałszowanych dokumentów. Według tygodnika wuj Waltza odkupił prawa do budynku od oszusta, który sfałszował akty notarialne poświadczające zrzeczenie się praw do nieruchomości przez prawowitych właścicieli na kilka dni przed wybuchem wojny. Fałszerz został potem za to skazany na osiem lat więzienia wskutek starań wdowy po prawowitym właścicielu, która przeżyła wojnę.
Prezydent Warszawy zapowiedziała w środę, że pozwie tygodnik o naruszenie dóbr osobistych. Jak tłumaczyła, ani ona, ani jej mąż nigdy nie starali się o zwrot jakiejkolwiek nieruchomości w Warszawie, a decyzja o zwrocie kamienicy została wydana w 2003 roku, w czasie gdy prezydentem był Lech Kaczyński.
Argumenty te nie trafiają do polityków opozycji. Wiceprezes PiS Mariusz Kamiński informował dziennikarzy, że kamienica należała przed wojną do Oppenheimów, rodziny pochodzenia żydowskiego, której większość zginęła w czasie wojny w sowieckich łagrach lub nazistowskich obozach.
- Z uwagi na funkcję, jaką pełni Gronkiewicz-Waltz uważamy, że głęboko niemoralne jest, by majątek po ofiarach Holocaustu w sposób sprzeczny ze stanem faktycznym, bo dziś wiemy, że akty notarialne, w oparciu o które została przeprowadzona reprywatyzacja, były sfałszowane, trafiał do osób pełniących bardzo wysokie funkcje publiczne - tłumaczył. PiS oczekuje wyjaśnień i opublikowania przez prezydent stolicy wszystkich dokumentów, które doprowadziły do reprywatyzacji kamienicy, jeszcze przed niedzielnymi wyborami samorządowymi, w których Gronkiewicz-Waltz ubiega się o reelekcję.
Zdaniem Kamińskiego prezydent Warszawy powinna zadeklarować, co jej rodzina "zamierza zrobić" z pieniędzmi ze sprzedaży swojej części nieruchomości. - Te środki powinny zostać, jeśli to możliwe, przekazane rzeczywistym właścicielom tej kamienicy, jeśli spadkobiercy jeszcze żyją. Jeśli nie, powinny być przekazane na rzecz instytucji, które zajmują się utrwalaniem pamięci o ofiarach Holocaustu, np. na rzecz Muzeum Historii Żydów - mówił polityk.
Kandydat PiS na prezydenta Jacek Sasin powiedział, że kamienica przy Noakowskiego jest jednym z przykładów dzikiej reprywatyzacji w Warszawie. - Reprywatyzacja w tak patologicznej, kuriozalnej formie jest możliwa z tego powodu, że urzędnicy warszawscy nie przykładają należytej uwagi do zbadania dokumentów, sprawdzenia ich autentyczności, zadowalają się często tylko wpisami w księgach wieczystych, które jak widać w tym przypadku nie odpowiadają rzeczywistości - zaznaczył.
- W obliczu tych faktów musimy zadać pytanie, czy Hanna Gronkiewicz-Waltz, która sama skorzystała z tego typu niejasnych procedur, czy raczej jej najbliższa rodzina, nie jest tak naprawdę zainteresowana, by ten problem rozwiązać - mówił Sasin.
Sasin zapowiedział, że jeśli zostanie wybrany na prezydenta, w trybie pilnym zleci warszawskiemu ratuszowi przygotowanie obywatelskiego projektu ustawy reprywatyzacyjnej. Chce też uruchomić portal poświęcony reprywatyzacji, który uczyni proces zwrotów nieruchomości jawnymi.
Głos w sprawie zabrał też prezes PiS Jarosław Kaczyński.Podczas konwencji w Rzeszowie mówił, że Gronkiewicz-Waltz postawiono bardzo poważne "dwojakie zarzuty, odnoszące się do jej osobistej uczciwości". - Chodzi o przejęcie kamienicy w spadku-niby, ale w bardzo skomplikowanych okolicznościach i trudno uwierzyć, żeby pani prezydent nie zdawała sobie z nich sprawy - dodał lider PiS.
Kaczyński zastrzegł, że w drugim przypadku chodzi nie o "panią Gronkiewicz-Waltz, jako osobę, ale wysokiej rangi urzędnika". - Chodzi o tak zwanych czyścicieli kamienic, o ludzi którzy zajmują się, po przejęciu kamienicy przez nowego właściciela, wyrzucaniem lokatorów, bardzo często skrajnie brutalnymi i kryminalnymi metodami. Jakiekolwiek związki administracji miejskiej z tego rodzaju ludźmi, z tego rodzaju firmami, są niedopuszczalne, są kryminalne - podkreślił.
Jak mówił, PiS chce wprowadzić nowy przepis karny, który ma doprowadzić do tego, że "tacy ludzie (czyściciele kamienic) będą lądowali w więzieniach i to na bardzo długie lata i będą tracili majątki".
Wyjaśnień od prezydent stolicy domagał się też kandydat na prezydenta Piotr Guział. Jak mówił, bez dokładnego wytłumaczenia tej sprawy dla Gronkiewicz-Waltz nie będzie miejsca w polityce.
- Skoro czołowy polityk PO zostaje wyrzucony z partii za to, że ma problemy z ujawnieniem źródła pochodzenia swojego zegarka, a trzech parlamentarzystów zostaje wyrzuconych z PiS za to, że mogli przywłaszczyć kilkanaście tysięcy złotych z kasy parlamentu na podróż do Madrytu, to jakie konsekwencje powinny spotkać wiceprzewodniczącą PO i prezydenta stolicy za to, że nie dopilnowała swojej sprawy i twierdzi, że ta sprawa jej nie dotyczy? - pytał.
Szczegółowych wyjaśnień od Gronkiewicz-Waltz domaga się też kandydat na prezydenta Warszawy Nowej Prawicy Przemysław Wipler. - To, w jaki sposób rodzina pani Gronkiewicz-Waltz weszła w posiadanie tej kamienicy i w bardzo krótkim czasie ją sprzedała, i zarobiła na tym kilka milionów złotych, to sprawa kontrowersyjna, która wymaga, by pani prezydent złożyła bardzo szczegółowe wyjaśnienia - mówił.
PAP/asop
REKLAMA
REKLAMA