USA zwiększają nakłady na broń nuklearną. Dodatkowe kilka miliardów
Minister obrony Chuck Hagel zapowiedział gruntowną reformę sił nuklearnych Stanów Zjednoczonych.
2014-11-14, 21:17
Pentagon zwiększy o 10 proc. wydatki na siły nuklearne, które - jak wskazał Hagel - obecnie wynoszą "około 15-16 mld dolarów" rocznie. A co oznacza - dodał - dodatkowe kilka miliardów dolarów w ciągu pięciu lat na inwestycje, "by poprawić siły odstraszania nuklearnego". Środki te mają być wydane na modernizację, działania służące poprawie bezpieczeństwa oraz "stawienie czoła uchybieniom, które obecnie osłabiają morale żołnierzy". Reforma przewiduje też zwiększenie kontroli oraz szkoleń personelu.
To odpowiedź na ujawniane przez media liczne problemy w amerykańskich siłach nuklearnych. Przykładem było wykrycie narkotyków u oficerów w bazie Malmstrom oraz skandal z oszustwami podczas rutynowych testów sprawnościowych, w następstwie którego już w marcu br. dziewięciu oficerów zostało usuniętych ze stanowisk dowódczych, a jeden podał się do dymisji. Ponadto za złamanie zasad bezpieczeństwa w ubiegłym roku ukarano czterech oficerów odpowiedzialnych za uruchamianie pocisków rakietowych ICMB.
Po tych skandalach Pentagon nakazał w lutym przeprowadzenie dwóch przeglądów - wewnętrznego i zewnętrznego - amerykańskich sił nuklearnych. Na konferencji prasowej Hagel przyznał, że wykazały one "systemowe problemy", które mogłyby podważać bezpieczeństwo i skuteczność amerykańskich sił w przyszłości. Jego zdaniem problemy wynikają z "braku inwestycji przez zbyt wiele lat" oraz "nieprzywiązywanie należytej wagi" do amerykańskich sił nuklearnych. - Nie ma jednak takiego problemu, którego nie da się rozwiązać - zapewnił szef Pentagonu.
Hagel podkreślił, że amerykańskie siły nuklearne odgrywają kluczową rolę w ochronie USA przed atakiem potencjalnych wrogów. Przypomniał, że realizowana przez prezydenta Baracka Obamę strategia zakłada ograniczanie zbrojeń nuklearnych na świecie. -Jednak tak długo jak ją mamy, musimy zapewnić, by była bezpieczna i skuteczna - powiedział.
PAP, fc
REKLAMA
REKLAMA