Jeden z najbardziej poszukiwanych terrorystów świata ranny w ataku USA
Jihadi John, terrorysta z brytyjskim akcentem, któremu przypisuje się egzekucje dwóch amerykańskich dziennikarzy i dwóch brytyjskich pracowników organizacji humanitarnych, został ranny w ataku na irackie miasto przy granicy z Syrią - informuje prasa na Wyspach.
2014-11-16, 08:10
Jak informuje "Mail on Sunday", dżihadysta został ranny w amerykańskim nalocie w czasie spotkania przywódców IS z Iraku i Syrii w podziemnym bunkrze w mieście Al-Kaim, na zachodzie Iraku. W tym samym ataku ranny miał zostać także szef Państwa Islamskiego Abu Bakr al-Bagdadi. Ponadto zginąć miało 10 wiodących przywódców organizacji. Rzeczniczka brytyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych oświadczyła, że nie może potwierdzić tych doniesień.
Brytyjski dziennik powołał się na anonimową pielęgniarkę, według której Jihadi John i Bagdadi trafili do szpitala w Al-Kaim, gdzie dżihadyści przez głośniki wzywali mieszkańców do oddawania krwi dla rannych. Następnie przewieziono ich do prowincji Ar-Rakka w Syrii, uważanej za bastion Państwa Islamskiego.
Terrorysta zwrócił na siebie uwagę przy okazji opublikowanych w internecie filmów z egzekucji obywateli USA - dziennikarzy Jamesa Foleya i Stevena Sotloffa oraz Wielkiej Brytanii - Davida Hainesa i Alana Henninga. Inaczej niż inni zachodni rekruci, wykorzystywani głównie do trzymania straży lub służący jako szeregowi żołnierze, Jihadi John mówiący z brytyjskim akcentem wskazującym na londyński East End, zdobył w organizacji wysoką pozycję. Brytyjskie służby wywiadowcze szacują, że do IS, które kontroluje znaczne obszary w Iraku i Syrii, przyłączyło się ok. 500 dżihadystów o brytyjskich korzeniach.
Już po pojawieniu się informacji o śmierci Bagdadiego, do sieci przypisywane mu, trwające 17 minut przemówienie.
REKLAMA
PAP, Mirror, fc
REKLAMA