Atak na synagogę w Jerozolimie. Słowa potępienia i manifestacja poparcia

Z całego świata płyną słowa oburzenia po wtorkowym ataku na synagogę w Jerozolimie. W Izraelu doszło do protestów, w Palestynie zorganizowano manifestację poparcia dla zamachowców.

2014-11-19, 12:35

Atak na synagogę w Jerozolimie. Słowa potępienia i manifestacja poparcia

Posłuchaj

Jerozolima po zamachu w synagodze - relacja Wojciecha Cegielskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Podczas środowej audiencji generalnej papież zaapelował o położenie kresu spirali nienawiści i przemocy na Bliskim Wschodzie.

Franciszek mówił do kilkunastu tysięcy wiernych, że z zaniepokojeniem śledzi "zatrważający" wzrost napięcia w Jerozolimie i innych strefach Ziemi Świętej.
W jego ocenie dochodzi tam do "niedopuszczalnych epizodów przemocy, które nie oszczędzają nawet miejsc kultu". W ten sposób odniósł się do wtorkowego zamachu w zachodniej Jerozolimie, do dokonania którego przyznały się Brygady Abu Alego Mustafy, zbrojne ramię Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny. W ataku dokonanym w synagodze z użyciem noży i siekier zginęło czterech rabinów oraz policjant. Dwaj sprawcy tragedii zostali zastrzeleni przez policję.
Franciszek zapewnił o swej modlitwie za ofiary i za tych, którzy najbardziej cierpią z powodu tej dramatycznej sytuacji.
- Z głębi serca kieruję do zainteresowanych stron apel o to, by położono kres spirali nienawiści i przemocy i aby podjęte zostały odważne decyzje na rzecz pojednania i pokoju - oświadczył papież. - Budowa pokoju jest trudna, ale życie bez pokoju to udręka - dodał.

Cihan News Agency/x-news

REKLAMA

Oświadczenie po zamachu wydał polski MSZ. "Łączymy się w bólu z rodzinami ofiar, którym przekazujemy wyrazy najgłębszego współczucia. Polska potępia wszelkie akty przemocy, które mogą w trwały sposób uniemożliwić prowadzenie rozmów pokojowych na Bliskim Wschodzie" - napisano w komunikacie. Polska apeluje też do strony palestyńskiej o działania na rzecz ustalenia sprawców zamachu i powstrzymanie się od dalszych ataków.

Po wtorkowym ataku izraelskie władze wprowadzają nadzwyczajne środki ostrożności w Jerozolimie.  Izraelski premier nakazał po zamachu ustawienie punktów kontrolnych między palestyńską a izraelską częścią miasta. To bezprecedensowa decyzja, bo od wielu lat można było swobodnie przemieszczać się pomiędzy obiema częściami Jerozolimy. Dodatkowo, w wielu miejscach wzmocniono policyjne patrole. Wzmocnione siły mają pilnować także nadchodzących meczów piłkarskich pomiędzy drużynami Izraelczyków a Arabów, mających izraelskie obywatelstwo.
Ani dodatkowe restrykcje ani wezwania o spokój nie ostudziły emocji. W samej Jerozolimie doszło wieczorem do manifestacji około 300 ultraortodoksyjnych Żydów, domagających się zemsty na Palestyńczykach. Zatrzymano 23 najbardziej krewkie osoby.

Z kolei w Rafah setki Palestyńczyków wyszły na ulice, by zademonstrować poparcie dla ataku na synagogę w Jerozolimie. W pochodzie uczestniczyli zamaskowani mężczyźni, wymachujący nożami, pistoletami i siekierami. Uczestnicy demonstracji wykrzykiwali hasła poparcia dla sprawców zamachu, uznanych za "męczenników" i rozdawali obecnym w tłumie kobietom i dzieciom słodycze. Z głośników miejskich meczetów płynęły "podziękowania i gratulacje".

REKLAMA

RUPTLY/x-news

Eksperci alarmują, że spirala nienawiści nakręca się. - Obie strony idą na konfrontację. Mówi się, że jeszcze przed nowym rokiem może dojść do intifady palestyńskiej, która będzie bardzo krwawo stłumiona przez Izraelczyków. Z kolei niektórzy izraelscy ministrowie mówią, że należy zgodzić się na noszenie broni i użycie jej, gdy uzna się za stosowne - wyjaśnia publicysta Polskiego Radia i wieloletni korespondent na Bliskim Wschodzie Mariusz Borkowski.
O spokój do obu stron zaapelował między innymi amerykański prezydent Barack Obama. Do zamachów i zamieszek w Jerozolimie dochodzi od kilku tygodni. Palestyńczycy wychodzą na ulice w odpowiedzi na żądania żydowskich środowisk ultraortodoksyjnych, które żądają dostępu do Wzgórza Świątynnego w Jerozolimie. To właśnie tam znajdują się święte dla muzułmanów meczety Al-Aksa i Kopuła na Skale. W zamachach zginęło dotąd 11 osób.

PAP, IAR, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej