Niemcy skłóceni w kwestii uchodźców. Dwa protesty w Berlinie
Blisko 1000 osób protestowało w sobotę w Berlinie przeciwko budowie nowego ośrodka dla uchodźców w dzielnicy Marzahn we wschodniej części miasta. Kontrdemonstracja zgromadziła trzy razy więcej uczestników. Rosnąca liczba imigrantów jest przyczyną konfliktów.
2014-11-22, 20:25
W dzielnicy Marzahn w Berlinie wschodnim ma powstać osiedle kontenerowe dla 400 uchodźców. Plany władz stolicy Niemiec spotkały się ze sprzeciwem części mieszkańców dzielnicy borykającej się z wysokim bezrobociem i licznymi problemami społecznymi. Obawy mieszkańców wykorzystywane są przez niemieckich neonazistów, którzy organizują protesty.
Uczestnicy demonstracji przeciwko uchodźcom nieśli transparenty z hasłami: "Mamy po dziurki w nosie uchodźców. Nie chcemy ośrodka", "Niemcy nie mogą przyjąć wszystkich cierpiących z całego świata". Przemawiający podczas wiecu krytykowali władze za brak konsultacji z mieszkańcami i wskazywali na brak pieniędzy na pomoc dla obywateli Niemiec cierpiących niedostatek. "My jesteśmy narodem" - skandowali hasło popularne na jesieni 1989 roku podczas demonstracji przeciwko władzom NRD.
W tym samym czasie zebrała się nawet trzykrotnie liczebniejsza kontrdemonstracja, zorganizowana przez partie demokratyczne i związki zawodowe. Wśród uczestników byli politycy: wiceminister resortu spraw wewnętrznych w Berlinie Bernd Kroemer z CDU i szef berlińskiej SPD Jan Stoess. Zablokowała ona marsz przeciwników ośrodka.
Władze Berlina do zabezpieczenia demonstracji wysłały ponad 1,5 tys. policjantów. Nie obyło się bez incydentów. 15 osób zostało zatrzymanych, trzech funkcjonariuszy odniosło obrażenia.
REKLAMA
Niemiecki minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere powiedział w wywiadzie dla dziennika "Tagesspiegel", że Niemcy muszą w przyszłości nastawić się na stały napływ dużej liczby uchodźców. Na świecie jest 50 mln uciekinierów - więcej niż kiedykolwiek wcześniej w okresie powojennym - zaznaczył polityk. Zastrzegł, że ludzi zaniepokojonych napływem uchodźców nie można "wrzucać od razu do jednego worka" z ekstremistami. Z drugiej strony pomoc prześladowanym jest obowiązkiem Niemców - podkreślił de Maiziere.
Niemieckie władze spodziewają się, że liczba osób starających się o azyl w Niemczech przekroczy w tym roku 200 tys., co byłoby najwyższą liczbą od połowy lat 90. Ze względu na brak miejsc w istniejących ośrodkach władze Berlina postanowiły zbudować kilka osiedli kontenerowych dla imigrantów.
PAP, fc
REKLAMA
REKLAMA