Ostry spór polityków o wybory. PiS zapowiada odwołania do sądów
- Chcę jasno powiedzieć, że ogłoszone przez PKW wyniki uważamy za nieprawdziwe, nierzetelne, żeby po prostu nie użyć słowa sfałszowane - ocenił prezes PiS Jarosław Kaczyński. Premier Kopacz odpowiada, że kontestowanie rezultatów to próba niszczenia fundamentów demokracji.
2014-11-23, 22:10
Posłuchaj
Jarosław Kaczyński kwestionuje oficjalne wyniki wyborów. Zdaniem prezesa PiS, gdyby liczenie głosów było uczciwsze, to jego partia osiągnęłaby lepszy wynik od tego, który podaje Państwowa Komisja Wyborcza. - Myśmy wygrali. Rzecz w tym, że wygraliśmy prawdopodobnie znacznie wyżej i nieporównanie efektywniej, niż to zostało ogłoszone - ocenił.
Jarosław Kaczyński tłumaczył podczas konferencji prasowej we Wrocławiu, że przesłanek mówiących o niewłaściwym wyniku wyborów jest wiele. Jedną z nich są różnice między sondażem exit-polls a oficjalnymi rezultatami, podanymi przez PKW. Wskazywał, że badanie trafnie przewidziało poparcie dla SLD i Platformy, ale pomyliło się, jeśli chodzi o wynik PiS i PSL. - To zastanawiające - zakończył.
Szef PiS zapowiedział, że jego partia będzie odwoływać się do sądów okręgowych, a także prowadzić akcje na forum międzynarodowym, w tym w Parlamencie Europejskim.
REKLAMA
TVN24/x-news
Jarosław Kaczyński poinformował, że 13 grudnia, jak co roku, odbędzie się demonstracja, która tym razem będzie również wyrazem protestu wobec sposobu przeprowadzenia wyborów. W sobotę, jeszcze przed ogłoszeniem przez PKW wyników, mówił, że wybory samorządowe są kolejnym przejawem rozkładu państwa i powiedział, że głosowanie - na te same listy i tych samych kandydatów - powinno być powtórzone.
Jarosław Kaczyński: wyniki wyborów podane przez PKW uważamy za nieprawdziwe>>>
"To jest żenujące"
- Należy domagać się od opozycji poważnego zachowania i szacunku dla prawa - tak słowa Jarosława Kaczyńskiego komentuje szef kampanii samorządowej PO Robert Tyszkiewicz.
REKLAMA
Jego zdaniem, "to żenujące, że lider największej partii opozycyjnej podważa uczciwość, transparentność wyborów w demokratycznym państwie, wiedząc że do tego służą zupełnie inne procedury i one są w pełni dostępne, także dla niego, dla wszystkich ludzi, którzy by chcieli złożyć skargę wyborczą w Polsce". - Nie ma żadnego powodu dla którego należy z tego czynić przedmiot polityki - podkreślił Tyszkiewicz.
Zwrócił przy tym uwagę, że czym innym jest "słuszna, uzasadniona krytyka trybu organizacji wyborów", a czym innym zarzut dotyczący ich sfałszowania. - Nikt nie będzie bronił PKW. Te wybory były zupełnie nie na miarę XXI wieku - mówię o ich wyraziście analogowym charakterze. Zawiedli organizatorzy tych wyborów - to jest jasne, ale od zarzutu niesprawności do zarzutu nieuczciwości i oszustwa wyborczego jest bardzo daleka droga - powiedział polityk PO. - To jest granica, której politykom nie wolno przekraczać - zaznaczył Tyszkiewicz.
"Niszczenie fundamentów demokracji"
Bardzo ostro zareagowała na wypowiedź prezesa Kaczyńskiego premier Ewa Kopacz. W czasie konwencji PO w Warszawie odczytany został jej list do członków partii i wyborców ponieważ sama premier nie mogła przemówić z powodu choroby. Ewa Kopacz napisała, że czasy kiedy "partie polityczne ustalały wyniki wyborów skończyły się". Niektórym - jak oceniła - wciąż do nich tęskno.
- Kontestowanie wyników wyborów przez liderów opozycji służy wyłącznie partyjnym interesom i daje jeden efekt. To próba niszczenia fundamentów demokracji - zauważyła szefowa rządu.
REKLAMA
Dlatego - jak napisała - "nikt nie zamieni państwa otwartego na dyskusję w państwo sparaliżowane, Platformy szukającej kompromisów - w Platformę pod białą flagą".
Według niej, to co robi Prawo i Sprawiedliwość to "dowód słabości i bezsilności tej partii, bo jej politycy potrafią tylko straszyć Polaków".
List w imieniu Ewy Kopacz odczytał Andrzej Halicki/TVN24/x-news
REKLAMA
"Jarosławowi Kaczyńskiemu w demokracji ciasno" - premier Kopacz krytykuje prezesa PiS>>>
Kto będzie rządzić w sejmikach?
- PiS miał większe posiadanie piłki, ale PO strzeliła więcej bramek i dlatego będzie rządzić - cieszy się Robert Tyszkiewicz.
Platforma zyskała szansę rządzenia w 15 na 16 polskich regionów. Wiele wskazuje na to, że PO i PSL stworzą koalicje we wszystkich sejmikach województw oprócz podkarpackiego, gdzie samodzielną większość będzie miał PiS (19 na 33 radnych; PO ma 5 mandatów, PSL 9). - To jest wielkie zwycięstwo koalicji Platformy i PSL, bo było jasne już przed wyborami, że ta koalicja, sformułowana na poziomie rządowym, będzie realizowana także w samorządach - zaznaczył Tyszkiewicz.
Oficjalne wyniki wyborów do sejmików ogłoszone zostały w sobotę późnym wieczorem. Państwowa Komisja Wyborcza wciąż nie podała jeszcze rezultatów zbiorczych.
REKLAMA
PO zwyciężyła w ośmiu województwach, PiS w sześciu, a PSL w dwóch. W skali kraju PO uzyskała 179 mandatów, PiS 171, PSL 157, zaś SLD-Lewica Razem 28. Pozostałe komitety zdobyły łącznie 20 mandatów.
Procentowo najwięcej głosów oddano jednak na PiS - 26,85 proc., na PO 26,36 proc., PSL uzyskało 23,68 proc., a SLD-Lewica Razem 8,78 proc.
Członkowie Państwowej Komisji Wyborczej wyjaśniali, że podany odsetek dotyczy liczby głosów oddanych na poszczególne partie w całym kraju, a mandaty przydziela się w poszczególnych województwach. Stąd różnica pomiędzy liczbą uzyskanych mandatów, których najwięcej otrzymała PO, a odsetkiem oddanych głosów, gdzie najlepsze jest PiS.
Jak poinformowała PKW, w skali kraju, w wyborach samorządowych na wszystkich szczeblach oddano 9,76 proc. głosów nieważnych. Najwięcej głosów nieważnych odnotowano w wyborach do sejmików - 17,93 proc.
REKLAMA
Wybory samorządowe 2014. Serwis specjalny >>>
IAR/PAP/iz
REKLAMA