Markiz de Sade - perwersja czy badanie ludzkiej natury?

- Sade odznaczał się jedną szczególną cechą: on nie szukał tylko rozrywki, satysfakcji seksualnej, przeżycia perwersyjnego. On w jakiś sposób badał naturę ludzką - stwierdził historyk, prof. Jerzy Łojek.

2014-12-02, 06:13

Markiz de Sade - perwersja czy badanie ludzkiej natury?
Portret markiza de Sade, autor: H. Biberstein, źr. Wikimedia Commons/dp

Posłuchaj

"Farncuscy libertyni - markiz de Sade" - audycja Elizy Bojarskiej z cyklu "Anegdoty i fakty" z udziałem historyka dr hab. Jerzego Łojka, autora książki "Wiek markiza de Sade" (08.02.1984)
+
Dodaj do playlisty

2 grudnia 1814 zmarł markiz Donatien-Alphonse-François de Sade, francuski pisarz libertyński. To od jego naziska wywodzi się termin sadyzm.
Łamanie kulturowych zakazów

De Sade wywodził się ze znamienitej, choć zubożałej francuskiej rodziny arystokratycznej. W ciągu swojego siedemdziesięcioczteroletniego życia był wielokrotnie zamykany w więzieniach. Był przedstawicielem modnego wówczas libertynizmu. Wyznawcy libertynizmu propagowali życie w zgodzie ze skrajnie pojmowaną wolnością jednostki. Według nich człowiek miał stać ponad prawem, religią, czy moralnością. Wolność tę miałoby się osiągnąć poprzez podążanie za wszelkimi pragnieniami i instynktami.
- Sade twierdził, że ludziom został narzucony przez system moralności chrześcijańskiej sprzeczny z naturą sposób zachowania - mówił w audycji Elizy Bojarskiej z cyklu "Anegdoty i fakty" historyk, autor książki "Wiek markiza de Sade", prof. Jerzy Łojek. - Ci, którzy idą za wskazaniem cnoty, moralności, narażają się na potworne nieszczęście.

Pierwsza

Na zdjęciu: Pierwsza strona pierwszego wydania dzieła de Sade'a "Justyny czyli nieszczęścia cnoty" z 1791 roku, źr. Wikimedia Commons/dp
La Coste - stolica libertynizmu
Ze swojego zamku w La Coste, w Prowansji, de Sade stworzył libertyński ośrodek wolności, gdzie wraz z oddaną mu grupą ludzi o podobnych poglądach oddawał się wyuzdanym, pełnym przemocy praktykom seksualnym.
- Sade jako człowiek był wyraźnie lubiany przez ludzi, którzy go znali, którzy z nim współżyli, przez kobiety, nad którymi się znęcał - twierdził historyk w audycji z 1984 roku.

REKLAMA

Więzień Bastylii, zwolennik Rewolucji
Po szeregu afer seksualnych, uznanego za niebezpiecznego dla otoczenia, de Sade uwięziono w Bastylii. To w murach paryskiej twierdzy powstały jego książki, w tym m.in. "Justyna, czyli nieszczęścia cnoty" i "120 dni Sodomy". Z okien więzienia markiz krzyczał "Na pomoc, mordują więźniów Bastylii!!!". W obawie przed reakcją paryskiego ludu naczelnik więzienia zdecydował o przeniesieniu kłopotliwego więźnia do zakładu dla obłąkanych w Charenton. De Sade pozostał w nim do 2 kwietnia 1790. Po wyjściu na wolność stał się zagorzałym orędownikiem Rewolucji Francuskiej. W czasach Rządów Terroru cudem uniknął śmierci.

Portret

Na zdjęciu: Portret markiza de Sade w zaawansowanym wieku, źr. Wikimedia Commons/dp
Ofiara "czarnej legendy"?
- Jemu współcześni przypisywali mu różne zbrodnicze eksperymenty, wychodząc z pogłosek, lub nawet faktów, ale tak to zwielokrotniali, w tak przesadny sposób przedstawiali, że urastał do rangi zbrodniarza - twierdził prof. Jerzy Łojek.
Markiz został ponownie uwięziony za swoje publikacje w 1801 roku. De Sade dopełnił życia w Charenton, zamienionym na ośrodek odosobnienia dla chorych umysłowo. Podobno miał tam tuż przed śmiercią kolejną kochankę w osobie nastoletniej córki pracownika ośrodka.
O burzliwym życiu markiza de Sade i założeniach libertynizmu posłuchaj w archiwalnej audycji Elizy Bojarskiej.

bm

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej