Politykowi PSL odebrano zaniedbane zwierzęta. Wicepremier zapowiada karę
Interwencja obrońców zwierząt u szefa PSL w Wałbrzychu Piotra Zimnickiego. Politykowi odebrano wychudzone i zaniedbane psy. Na działce były też koń i koza. Sprawą obiecał się zająć szef PSL Janusz Piechociński.
2014-12-05, 10:53
Posłuchaj
Wicepremier mówił w radiowej Trójce, że po zweryfikowaniu zdarzenia, skieruje "stosowne wnioski" do sądu koleżeńskiego. Ujawnione przypadki głodzenia zwierząt Janusz Piechociński nazwał "porażającymi, nieludzkimi i niegodnymi". W rozmowie z Beatą Michniewicz podkreślił, że takie zachowanie trzeba napiętnować, niezależnie od tego, kto się go dopuszcza.
Na działkę Piotra Zimnickiego w dzielnicy Podgórze przyjechali w czwartek przedstawiciele straży miejskiej, straży dla zwierząt i urzędu miejskiego. Wcześniej udokumentowali fatalne warunki, w jakich żyły zwierzęta. Wychudzone psy były przypięte krótkimi łańcuchami, które uniemożliwiały swobodne poruszanie się. W opłakanym stanie były też budy zwierząt: nieocieplone i bez posłania. Czworonogi nie miały dostępu do jedzenia i wody. Na posesji panował bałagan. Agnieszka Kardasz ze straży dla zwierząt powiedziała Radiu Wrocław, że to miejsce w ogóle nie nadaje się do trzymania zwierząt.
Polityk zgodził się na oddanie wszystkich zwierząt. Najbardziej wychudzony pies od razu został zabrany, pozostałe czekają na znalezienie nowych domów. Lider wałbrzyskiego PSL był jednak zdziwiony interwencją. Przekonywał, że psy są karmione dwa razy dziennie, tylko nie chcą jeść.
REKLAMA
Radio Wrocław, fc
REKLAMA