Premier: nie można porównać dzisiejszej Polski do Polski stanu wojennego
Ewa Kopacz oświadczyła, że oburza ją "cyniczne" wykorzystywanie daty 13 grudnia do celów politycznych. W ten sposób odniosła się do sobotniego marszu współorganizowanego przez PiS.
2014-12-13, 05:30
Posłuchaj
- 13 grudnia jest dla wielu Polaków święty - podkreśliła Kopacz podczas konwencji samorządowej PO.
- My nie zapominamy, że stan wojenny okupiony został krwią wielu Polaków. Pamiętamy górników z kopalni Wujek i robotników z Lublina. Dlatego - szanując prawo każdego do demonstracji - oburza mnie, że jutrzejsza data wykorzystywana jest cynicznie do celów politycznych - podkreśliła.
>>> Prezes PiS: wybory sfałszowano. Nie zapomnimy o tym >>>
- Jutro pan Kaczyński nie będzie musiał niczego podpisywać; jutro pan Kaczyński po swojej demonstracji wróci do domu, by cieszyć się przywilejami posła na Sejm i lidera opozycji - wiemy to wszyscy. Polska wolność, o której trzeba pamiętać, to prawo do wyboru, ten wybór jest w naszym kraju zagwarantowany konstytucją i innymi prawami Rzeczypospolitej - zaznaczyła.
REKLAMA
- Nie można porównać dzisiejszej Polski do Polski stanu wojennego - podkreśliła premier.
- Żyjemy w wolnej Polsce, w Polsce, która o lata świetlne odległa jest od mrocznego kraju, w którym w grudniową noc czołgi tłumiły marzenia o wolności. Dzisiaj czas, aby podziękować tamtych czasów. Wielu z nich jest na tej sali. Jestem dumna, że PO jest partią, w której ci, którzy walczyli o wolność, mogą z niej dzisiaj w demokratycznym kraju korzystać - mówiła.
Zadanie: zwycięstwo wyborcze
Szefowa PO zdeklarowała, że jej zadaniem jest, by ugrupowanie to wygrało wybory w roku 2015. - By po raz 9. i 10. Polacy opowiedzieli się za spokojem i nowoczesnością - mówiła Kopacz, odnosząc się do przyszłorocznych wyborów prezydenckich i parlamentarnych.
Zobacz serwis specjalny Stan Wojenny >>>
REKLAMA
- Głęboko wierzę, że tak się stanie - powiedziała podczas piątkowej konwencji PO. Przypomniała, że w ostatnich wyborach samorządowych kandydaci Platformy na prezydentów miast zwyciężyli w Warszawie, Wrocławiu, Łodzi, Poznaniu i Radomiu.
- Dziś zwracam się do was i mówię jedno słowo: wygraliście, a wraz z wami wygrała przyszłość - powiedziała do uczestników konwencji samorządowej.
W jesiennych wyborach samorządowych największe poparcie w skali kraju odnotował PiS; PO zdobyła najwięcej mandatów do sejmików wojewódzkich. Wcześniej PO wygrała siedem wyborów z rzędu.
TVN24/x-news
REKLAMA
"Seanse nienawiści"
Premier Ewa Kopacz powiedziała, że wierzy w zmianę w polskiej polityce, ale współpraca nie może oznaczać zgody na politykę nienawiści. A taką - jej zdaniem - uprawia PiS, zarzucając, że wybory zostały sfałszowane. - Polacy nie chcą kolejnych seansów nienawiści - dodała.
- Kiedy w trakcie mojego expose pan Kaczyński podszedł do Donalda Tuska i podał mu dłoń, chciałam wierzyć, że to jest szczere, że zmiana jest możliwa. Kiedy po kilku dniach, po kilku tygodniach ten sam pan Kaczyński znowu miotał z trybuny sejmowej oskarżenia o fałszerstwo, zrozumiałam, że niczego nie zrozumie, niczego się nie nauczy - powiedziała Kopacz.
Dodała, że kolejne klęski PiS "nie biorą się z fałszerstw i spisków". - Czas spojrzeć prawdzie w oczy panie prezesie Kaczyński - biorą się z tego, że nie rozumie pan zwykłych Polaków - mówiła premier.
Według niej Polacy nie chcą "kolejnych seansów nienawiści, chcą spokoju w kraju i u jego granic". - Prezes Kaczyński nie gwarantuje ani jednego, ani drugiego - podkreśliła.
REKLAMA
TVN24/x-news
Kopacz powiedziała też, że wierzy w zmianę, którą obiecała obejmując fotel premiera, ale polityka współpracy nie może oznaczać zgody na politykę nienawiści. - Nigdy na to nie będzie zgody - podkreśliła.
pp/PAP/IAR
REKLAMA