Hongkong: koniec ulicznych protestów? Policja usuwa demonstrantów
Hongkońska policja usuwa ostatni obóz demonstrantów, którzy od ponad dwóch miesięcy blokowali część ulic byłej brytyjskiej kolonii. Uczestnicy ruchu "Occupy Central" żądali ustąpienia obecnego szefa lokalnych władz i w pełni wolnych wyborów.
2014-12-15, 08:23
Posłuchaj
Policja zatrzymała kilkunastu demonstrantów, zajmując w dzielnicy Causeway Bay ostatnie z trzech miejsc, gdzie odbywały się w protesty.
Najpierw funkcjonariusze nakazali demonstrantom opuszczenie tego rejonu. Następnie oddzielono go kordonem i zaczęto likwidować ustawione namioty i barykady. Według BBC, grupa protestujących odmówiła wycofania się. Mimo to obóz został niemal zupełnie zlikwidowany.
Był to najmniejszy z trzech głównych ośrodków prodemokratycznych protestów. W zeszłym tygodniu policja zlikwidowała najważniejszy obóz demonstrantów w dzielnicy Admiralty, działający przez niemal trzy miesiące.
Protestujący, których większość stanowili licealiści, studenci i młodzi pracownicy, od końca września domagali się nieingerowania władz centralnych w Pekinie w zaplanowane na 2017 rok pierwsze w historii wybory powszechne w Hongkongu. Żądali też dymisji szefa lokalnej chińskiej administracji.
Demonstracje oceniono jako najpoważniejsze, odkąd w 1997 roku ta była brytyjska kolonia wróciła po 155 latach obecności brytyjskiej. Protesty były też największym wyzwaniem dla chińskich władz od prodemokratycznych demonstracji na pekińskim placu Tiananmen i ich krwawego stłumienia w 1989 roku.
W ciągu dwóch miesięcy poparcie społeczne dla ruchu "Occupy Central" znacznie zmalało. W pierwszych dniach protestu na ulicach byłej brytyjskiej kolonii protestowało ponad 100 000 osób. W ostatnich tygodniach - kilkaset.
IAR/PAP/asop
REKLAMA