Recesja w Rosji odbije się na Polsce? Prognoza Morgan Stanley
Recesja w Rosji w 2015 r. odbije się na Europie Centralnej i krajach bałtyckich. Jeśli eksport do Rosji skurczy się w 2015 r. o 30 proc., polski PKB zmniejszy się o 0,5 pkt proc., węgierski o 0,6 pkt proc., a czeski o 0,7 pkt proc. - ocenia Morgan Stanley.
2014-12-21, 08:54
Posłuchaj
Do Rosji trafia 5 proc. ogółu polskiego eksportu - ocenia Morgan Stanley. To więcej niż w przypadku Czech i Węgier, ale w odróżnieniu od nich polska gospodarka jest mniej otwarta (eksport wnosi 40 proc. do polskiego PKB). Przy średniej cenie baryłki ropy poniżej 70 USD rosyjski PKB może w 2015 r. skurczyć się o co najmniej 4 proc. w ujęciu rocznym - przewiduje bank w piątkowym raporcie.
Rosja wprowadziła wobec UE embargo na eksport żywności, ale zdaniem MS recesja będzie oznaczać, że ze spadkiem popytu muszą liczyć się także eksporterzy innych towarów i produktów poza żywnością. Najbardziej poszkodowani będą eksporterzy z trzech republik bałtyckich, zwłaszcza z Litwy.
- Popyt krajowy chroni kraje Europy Centralnej (przed skutkami spadku eksportu do Rosji - przyp. red.), ale duże ryzyko, na które wystawione są republiki bałtyckie w handlu z Rosją jest powodem do obaw - napisali analitycy banku w raporcie.
Mniejszy eksport wpłynie na PKB
Przy zmniejszeniu eksportu republik bałtyckich do Rosji o 30 proc. litewski PKB skurczyłby się o 4 pkt proc., a łotewski i estoński o 2 pkt proc.
Region Europy Centralnej i krajów bałtyckich ucierpiałby nie tylko bezpośrednio na spadku rosyjskiego popytu na ich towary eksportowe, ale także pośrednio, ponieważ będąc zintegrowany z niemieckim łańcuchem dostaw, będzie poszkodowany również przez zakłócenia w handlu niemiecko-rosyjskim.
Ekspert: rosyjskie spowolnienie uderzy niebawem w Polskę.
Źródło: TVN24 Biznes i Świat/x-news
REKLAMA
Dewaluację rubla zaczynają odczuwać rosyjskie banki
Spadek wartości rubla zaczynają odczuwać rosyjskie banki, co znajduje wyraz w skoku oprocentowania międzybankowej stopy kredytu - zauważa ośrodek Capital Economics.
Jej oprocentowanie zwyżkowało w czwartek do 27 proc., o 10 pkt proc. powyżej stopy procentowej, po której banki uzupełniają płynność pożyczając od Banku Centralnego Rosji (CBR) oraz 11. proc. na początku tygodnia w przededniu ostatnich dużych wahań kursowych rosyjskiej waluty.
Zamiera płynność rynku
– Może to być oznaką, że rosyjski rynek kredytu międzybankowego zaczyna zamierać, co w przeszłości było zwiastunem trudności banków. Choć z jednodniowego skoku nie można wysnuwać daleko idących wniosków, ale stopa kredytu międzybankowego będzie dla inwestorów najważniejszym wskaźnikiem w najbliższych dniach - napisali analitycy w komentarzu z piątku.
– Od pewnego czasu sygnalizowaliśmy, że rosyjski sektor bankowy jest bardzo podatny na załamanie kursu rubla i przeniesienie się walutowych perturbacji na sektor bankowości, co sytuację kryzysową może uczynić znacznie bardziej wybuchową. Międzybankowe stopy procentowe są najważniejszą zapowiedzią stresu sektora - tłumaczą.
Banki boją się pożyczać
Wśród możliwych powodów Capital Economics wskazuje na to, że spadek cen aktywów wskutek dewaluacji rubla zmniejszył wartość zabezpieczenia oferowanego w zamian za kredyt. Innym wytłumaczeniem może być to, że banki są ostrożne, ponieważ trudniej im wycenić ryzyko partnera, któremu udzielają kredytu.
CE zauważa, iż Centralny Bank Rosji w ostatnich dniach podjął kroki mające na celu zapobieżenie załamaniu sektora.
REKLAMA
Czy Rosję czeka krach kredytowy?
"CBR wprowadził m. in. nowe zasady księgowania, podniósł bankom bufory kapitałowe w walutach obcych, podwyższył górny próg oprocentowania depozytów oszczędnościowych i podjął przygotowania do dokapitalizowania banków. Nie zmienia to faktu, że zwyżka oprocentowania międzybankowego kredytu zwykle jest zwiastunem kredytowego krachu, choć trudno przewidzieć, jak dotkliwy się okaże" - zaznacza CE.
Rubel lekko w górę po konferencji Putina
Kurs rubla wzmocnił się w czwartek przed zamknięciem giełdy. Nie wiadomo, czy to skutek wzrostu cen ropy na rynkach światowych, czy słów prezydenta Władimira Putina.
W trakcie dorocznej konferencji prasowej Putin oświadczył, że Bank Centralny i rząd we właściwy sposób walczą z kryzysem finansowym. Jego zdaniem, strategia, polegająca na ograniczaniu "masy rublowej" na rynku i nierozdawaniu rezerw walutowych, jest dobra.
Władimir Putin na konferencji prasowej.
REKLAMA
Źródło: CNN Newsource/x-news
W czwartek od rana rubel się umacniał. W trakcie konferencji prasowej dla dziennikarzy, która rozpoczęła się w południe prezydent Putin oświadczył, że Bank Centralny i rząd we właściwy sposób walczą z kryzysem finansowym.
Jego zdaniem strategia polegająca na ograniczaniu "masy rublowej" na rynku i nierozdawania rezerw walutowych jest dobra. Te słowa Putina w opinii ekspertów spowodowały w konsekwencji lekki spadek wartości rubla.
REKLAMA
Jednak tuż przed zamknięciem pracy moskiewskiej giełdy walutowej rubel znowu się umocnił. W rozliczeniach na piątek za dolara płacono trochę poniżej 60 rubli, a za euro 73 i pół rubla. W czwartek na zamknięciu giełdy dolar kosztował nieco ponad 60 rubli, a euro około 76 rubli.
Historyczne spadki rubla
Spadek wartości rubla rozpoczął się w marcu, po aneksji przez Rosję Półwyspu Krymskiego. Jednak wtedy obniżenie wartości było minimalne. zaczęło się pogłębiać, gdy bank centralny Rosji ogłosił, że przyspiesza uwolnienie rubla i przestaje jego obrony w koszyku z euro i dolara. Decyzja zapadła po tym, gdy wielomiliardowe interwencje nie przynosiły rezultatu.
Źródło: CNN Newsource/x-news
REKLAMA
Po tym, gdy w sierpniu Rosja nałożyła embargo na żywność z krajów Unii Europejskiej, a na światowych giełdach zaczęły spadać ceny ropy, rubel gwałtownie zaczął tracić na wartości.
W listopadzie kurs rubla do euro i dolara notował historyczne minimum. Przecena bezpośrednio związana była ze spadkiem cen ropy.
OPEC nie zmniejszy wydobycia ropy. "Paliwo może być tańsze nawet o dwadzieścia kilka groszy"
REKLAMA
Źródło: Agencja TVN24/x-news
IAR/PAP, awi
REKLAMA