Walki z dżihadystami w Egipcie. Policja: przygotowywali się do zamachu

Pięciu bojowników dżihadystycznej organizacji Ansar Bajt el-Makdis zginęło w starciach z policją na północny wschód od Kairu - poinformowało wieczorem ministerstwo spraw wewnętrznych Egiptu.

2014-12-22, 10:18

Walki z dżihadystami w Egipcie. Policja: przygotowywali się do zamachu
Egipska armia . Foto: Feofilakt Gustav/Youtube

Do strzelaniny doszło podczas nalotu sił bezpieczeństwa na gospodarstwo rolne, gdzie swą kryjówkę mieli dżihadyści i gdzie - jak twierdzi policja - przygotowywali oni ładunki wybuchowe wykorzystywane w zamachach.

Ugrupowanie Ansar Bajt el-Makdis, które w listopadzie zadeklarowało poparcie dla skrajnie radykalnego Państwa Islamskiego (IS), stoi za większością ataków na egipskie siły bezpieczeństwa.

Przyznało się m.in. do zamachu na posterunek wojskowy na Synaju pod koniec października. Wybuch samochodu pułapki zabił wówczas 30 żołnierzy.

Był to jeden z największych ataków na armię od lipca 2013 roku, gdy wojsko odsunęło od władzy islamistycznego prezydenta Mohammeda Mursiego, wywodzącego się z Bractwa Muzułmańskiego. Grupy dżihadystyczne twierdzą, że dokonują tych zamachów w odwecie za krwawe represje wobec zwolenników byłego szefa państwa.

REKLAMA

Na początku grudnia egipski sąd skazał na śmierć ponad 180 osób oskarżonych o zabójstwo kilkunastu policjantów w miejscowości Kerdasa, na zachód od Kairu. Do napaści doszło po rozpędzeniu demonstracji zwolenników obalonego prezydenta Mohammeda Mursiego latem 2013 roku.

Od obalenia Mursiego w Egipcie zginęło ponad 1,4 tys. jego zwolenników, ok. 15 tys. zatrzymano pod zarzutem terroryzmu, kilkaset osób skazano na karę śmierci. W grudniu 2013 roku nowe władze Egiptu uznały Bractwo Muzułmańskie za organizację terrorystyczną.

Niedawno sąd w Kairze oczyścił Hosniego Mubaraka z zarzutu współudziału w masowym morderstwie. Były przywódca Egiptu stanął przed sądem w powtórzonym procesie dotyczącym śmierci setek demonstrantów podczas rewolucji egipskiej w 2011 roku. Prokuratorzy starali się również dowieźć korupcji byłego prezydenta w związku z kontraktem gazowym z Izraelem. W tym przypadku również sąd uznał, że jest niewinny.

– Ten wyrok to zaskoczenie i nie spodoba się on tym setkom tysięcy, jeśli nie milionom Egipcjan, którzy kilka lat temu wychodzili na ulicę, by dać wyraz  masowym protestom przeciwko dyktaturze prezydenta Mubaraka – powiedział w Polskim Radiu 24 Grzegorz Dziemidowicz, dyplomata, były ambasador RP w Kairze.

REKLAMA

pp/PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej