Polacy ze Wschodu czekają na naszą pomoc

Ludzie gotowi zabić za torebkę kaszy. Przyzwyczaili się do strzelaniny i widoku trupów, ale z niepokojem wsłuchują się w ciszę, bo ta zwiastuje bombardowania. To codzienność tysięcy Ukraińców w Donbasie, a wśród nich kilkuset Polaków, którzy nie mogą stamtąd uciec lub nie mają z czego żyć, gdy ucieczka się powiedzie.

2014-12-24, 14:17

Polacy ze Wschodu czekają na naszą pomoc
. Foto: flickr/babasteve

Posłuchaj

24.12.14 Aleksander Łaszek: „Powinniśmy rozwijać się trochę szybciej, żeby ten dystans między nami a Europą znikał szybciej (…)”
+
Dodaj do playlisty

– Jeśli Polska nam nie pomoże, możemy tylko czekać na powolną śmierć – przyznają Polacy z Doniecka. Fundacja Wolność i Demokracja organizuje pomoc dla Polaków w Donbasie. W czasach radzieckich posiadanie dokumentów świadczących o polskości wiązało się z dużym niebezpieczeństwem. Dlatego tylko niektórym z czterech tysięcy obywateli o polskich korzeniach z obwodu donieckiego i ługańskiego udało się urzędowo potwierdzić swoje pochodzenie i dostać kartę Polaka. Część z nich zdołała uciec przed okropnościami wojny w spokojniejsze regiony Ukrainy. Ponad 50 trafiło do Polski. Ok. 400 zostało na miejscu walcząc każdego dnia o przeżycie.

– Donbas jest niemal w pełni kontrolowany przez separatystów i oddziały rosyjskie. Na tych terenach mieszkają również nasi rodacy. Sto kilkadziesiąt osób chciałoby się ewakuować i repatriować do Polski. Część z nich już przyjechało do naszego kraju i od kilku miesięcy żyją tutaj „kątem” u ludzi dobrego serca. Niestety polskie państwo im nie pomaga, a dopóki ono nie zaangażuje się w to instytucjonalnie, żadna instytucja pozarządowa nie jest w stanie wziąć na siebie odpowiedzialności za tych ludzi – powiedział w PR24 Michał Dworczyk, prezes Fundacji Wolność i Demokracja i apelował o pomoc dla Polaków ze Wschodu.

PR24/ dds

Polecane

Wróć do strony głównej