Uważaj na fajerwerki
Nie ma sylwestrowej nocy bez fajerwerków, ale mimo apeli co roku dochodzi do licznych poparzeń, a nawet wypadków śmiertelnych. – Największym zagrożeniem jest nasza bezmyślność – mówiła w PR24 Agnieszka Tyc-Siembida z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
2014-12-29, 16:05
Posłuchaj
Przyczyną większości wypadków jest niewłaściwe użytkowanie fajerwerków i nieprzestrzeganie zasad bezpieczeństwa. Najczęstsze obrażenia to oparzenia i skaleczenia głowy i rąk, urazy oczu i uszkodzenia słuchu. Ofiarami są głównie mężczyźni w wieku 19-50 lat.
Agnieszka Tyc-Siembida podkreśliła, że wymogi bezpieczeństwa dla wyrobów pirotechnicznych określa unijna dyrektywa i muszą jej podlegać znajdujące się w sprzedaży fajerwerki.
– Przepisy unijne obowiązują także w Polsce i wszyscy producenci wyrobów pirotechnicznych są zobowiązani do ich przestrzegania. Co roku kontrolujemy ok. 600 wyrobów i na szczęście większość z nich spełnia określone w dyrektywie wymagania – powiedziała ekspert UOKiK.
Agnieszka Tyc-Siembida przypomniała w PR24 o zasadach bezpiecznego korzystania z fajerwerków.
– Do wyrobu, który nie wybuchł można się zbliżyć dopiero po odczekaniu 15 minut. Produkt powinien zadziałać z kilkusekundowym opóźnieniem, ale zależy to od jego jakości. Do tego należy się oddalić od miejsca odpalenia petardy na odległość 8-15 metrów – mówiła gość PR24.
Urzędniczka wskazała także, na co powinien zwrócić uwagę klient kupujący wyroby pirotechniczne w sklepie.
– Trzeba sprawdzić, czy jest instrukcja w języku polskim oraz wszystkie ostrzeżenia. Powinny być także widoczne dane producenta, importera i klasa wyrobu, czyli poziom zagrożenia w momencie użytkowania – wymieniała Agnieszka Tyc-Siembida.
PR24/gm