Premier League: nowa gwiazda rozbłysła w Londynie. Harry Kane bohaterem Tottenhamu

Fani Tottenhamu świętują po zwycięstwie w derbowym spotkaniu z Chelsea Londyn. Bohaterem spotkania był 21-letni Harry Kane, który zdobył dwie bramki i zaliczył imponujący występ przeciwko odwiecznemu rywalowi.

2015-01-02, 12:37

Premier League: nowa gwiazda rozbłysła w Londynie. Harry Kane bohaterem Tottenhamu

Harry Kane przebijał się do pierwszego zespołu Tottenhamu przez długi czas. Wychowanek akademii zespołu z północnego Londynu w ostatnich latach więcej czasu niż w barwach "Kogutów" spędził na wypożyczeniach w klubach niższych lig.

Na piłkarskiej mapie Anglii pokazywał się w Leyton Orient, Millwall, Norwich City i Leicester City. Niezbyt imponujące? To prawda, ale doświadczenie, które zbierał, procentuje właśnie teraz, a po ostatnich kolejkach eksperci w Anglii twierdzą, że Kane już jest największym odkryciem tego sezonu.

Cierpliwie czekał na swoją szansę i teraz w pełni ją wykorzystuje, co potwierdził w meczu z Chelsea.

- Musimy wychodzić na takie spotkania z przekonaniem, że możemy zwyciężyć. W ostatnich latach tego nie robiliśmy. W tym momencie jesteśmy pewni siebie. Dlaczego po czterech zwycięstwach z rzędu mielibyśmy nie być? Pokazaliśmy, że potrafimy wygrywać, teraz udowodnimy, że możemy pokonywać wielkie zespoły - mówił Kane jeszcze przed derbowym starciem.

REKLAMA

Nowy Rok był wspaniały dla kibiców Tottenhamu. "Koguty" zaczęły mecz z faworyzowanym zespołem Jose Mourinho odważnie, starały się atakować, jednak do siatki pierwsza trafiła Chelsea. Przez chwilę zanosiło się na to, że powtórzy się scenariusz z poprzedniego spotkania tych drużyn. Zaledwie kilka tygodni temu Tottenham również rozpoczął mecz na Stamford Bridge obiecująco, jednak Chelsea brutalnie skarciła zespół rywala z północnego Londynu, a mecz zakończył się wynikiem 3:0 dla gospodarzy.

1 stycznia Tottenham podniósł się po straconej bramce bardzo szybko. Harry Kane dostał piłkę niedaleko pola karnego, poradził sobie z dwoma rywalami i oddał strzał w długi róg bramki Thibaut Courtois. Bezradny Belg musiał wyciągać piłke z siatki po raz pierwszy. Potem trafił Danny Rose. Chwilę przed przerwą Harry Kane znowu błysnął. Wykorzystał błąd obrony Chelsea, dopadł do bezpańskiej piłki i został wycięty przez Gary'ego Cahilla w polu karnym. Decyzja sędziego mogła być tylko jedna - rzut karny. Kane dołożył drugą bramkę w drugiej połowie meczu, świetnie przyjął piłkę w polu karnym, poczekał na interwencję obrońcy i uderzył między jego nogami, ponownie w długi róg bramki. 

Młody Anglik został zawodnikiem tego spotkania, zaliczając chyba najlepszy występ w Tottenhamie od momentu, w którym gra na White Hart Lane (czy raczej "White Hart Kane", jak na gorąco nazywali stadion kibice). "Koguty" wygrały 5:3, odnosząc prestiżowe zwycięstwo, a co więcej, 5 bramek zaaplikowanych zespołowi Mourinho było drugim przypadkiem, w którym drużyna prowadzona przez Mourinho straciła aż tyle goli. Pierwszym przypadkiem zaaplikowania takiej ilości bramek było starcie Realu z Barceloną, kiedy kontrowersyjny trener musiał pogodzić się z bolesnym bagażem- 0:5 z tamtego meczu było prawdziwą deklasacją.

Chelsea mogła wywieźć ze stadionu Tottenhamu lepszy wynik, ale to Tottenham pokazał w tym meczu zęby, a Kane stał się bohaterem nie tylko kibiców "Kogutów". Internet na bieżąco komentował ten występ, szybko pojawiły się pierwsze memy z młodym napastnikiem, który ośmieszył doświadczonych Cahilla i Terry'ego.

REKLAMA

Od napastnika oczekuje się bramek, a Kane dał je swojemu zespołowi. Trzeba jednak zauważyć, że bramki to w przypadku napastnika jedynie dodatek do tego, ile daje zespołowi swoją pracą. Jest wyjątkowo waleczny, nie boi się walki z obrońcami, nie odpuszcza żadnej piłki, potrafi wziąć na siebie grę zespołu. Dodając do tego gole, dostajemy typ gracza, który w Anglii jest uwielbiany. Pojawiły się też komentarze, według których Kane ma wszystko, by zostać "nowym Waynem Rooneyem".

Tottenham awansował w tabeli na 5. miejsce, zbliżając się do czołówki ligi i wyprzedzając głównego rywala - Arsenal.

Kane zdobył swoją 6. i 7. bramkę w sezonie, choć początkowo zanosiło się na to, że nie będzie faworytem trenera Mauricio Pochettino. Świetna forma nie umknęła jednak szkoleniowcowi, który nie wahał się stawiać na młodego Anglika kosztem choćby Roberto Soldado, który ma problemy ze strzelaniem bramek i usiadł na ławce rezerwowych. Hiszpan, sprowadzony za 30 milionów euro, jest uznawany za jeden z większych transferowych niewypałów, a problemy z powrotem do dobrej dyspozycji ma Emmanuel Adebayo.r

REKLAMA

Kane zaliczył w tym sezonie już 26 występów, zdobył w nich 17 bramek, dorzucił do nich 3 asysty. Styl jego gry nie jest może porywający od techniczny fajerwerków, jednak jego ambicja imponuje. Wypada też napisać, że 100 milionów euro, wydane przez Tottenham na wzmocnienia po odejściu Garetha Bale'a, nie przełożyło się na wyniki zespołu. Większość zawodników sprowadzonych do klubu rozczarowała, a największym wygranym ostatnich miesięcy jest grający do niedawna w zespole młodzieżowym wychowanek.

Kolejnym krokiem w jego karierze wydaje się być powołanie do reprezentacji Anglii. Charlie Austin i Harry Kane to dwa nazwiska, które przewijają się w kontekście najbliższych powołań Roya Hodgsona.

To nie piłkarz w stylu Garetha Bale'a, ale jeśli będzie grał tak dalej, cała Anglia będzie w dalszym ciągu rozpływać się w zachwytach. Wydaje się, że Tottenham wychował napastnika na lata, któremu wysoka forma nie zawróci w głowie. Kane nie jest najemnikiem, podkreśla swój związek z Tottenhamem i raczej nie da się skusić wielkimi pieniędzmi. We wrześniu podpisał kontrakt do 2019 roku i fani "Kogutów" mają nadzieję, że zamierza go wypełnić. To może być nowa ikona Tottenhamu.

REKLAMA

Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej