Grecki minister finansów do Niemców: "nie upokarzajcie nas, jesteśmy, jak wy przed II wojną światową"

Szef resortu finansów w rządzie greckim Janis Warufakis wezwał Niemcy do tego, by nie upokarzały jego kraju w sprawie wielomiliardowego długu, jaki kraj ten ma do spłacenia zagranicznym wierzycielom. Porównał przy tym sytuację swego kraju do tej, która była udziałem Niemiec przed II wojną światową.

2015-02-05, 16:31

Grecki minister finansów do Niemców: "nie upokarzajcie nas, jesteśmy, jak wy przed II wojną światową"
Minister finansów Niemiec Wolfgang Schaeuble i Grecji Janis Warufakis . Foto: PAP/EPA/KAY NIETFELD

Posłuchaj

Niemcy: minister finansów Niemiec sceptycznie o greckich pomysłach - Wojciech Szymański (IAR) z Berlina
+
Dodaj do playlisty

Niemcy po I wojnie światowej borykały się z ogromnym zadłużeniem i hiperinflacją, która rujnowała gospodarkę. Dlatego, zdaniem Warufakisa, Niemcy powinny doskonale rozumieć obecne położenie Greków. - Jeśli zbyt długo upokarza się dumny naród i poddaje go obawie związanej z kryzysem zadłużenia i deflacji, bez światła na końcu tunelu, to doprowadza się go do stanu wrzenia - powiedział grecki minister w wywiadzie dla ARD, przed swoim spotkaniem z ministrem finansów Niemiec.

Niemcy mówią "nie"

Berlin najsilniej spośród wszystkich stolic europejskich sprzeciwia się redukcji greckiego długu wobec zagranicznych wierzycieli, o co usilnie zabiegają Ateny. Dług ten wynosi obecnie 323 miliardy euro, co stanowi 175% PKB Grecji.

Minister finansów Niemiec Wolfgang Schaeuble z rezerwą odniósł się do propozycji naprawy finansów Grecji przedstawianych przez władze w Atenach. Na wspólnej konferencji prasowej  Schaeuble nie ukrywał, że w sprawie greckiego zadłużenia istnieje duża różnica zdań. - W czasie rozmów nie mogłem ukryć mojego sceptycyzmu co do niektórych zapowiedzi greckich władz. Naszym zdaniem nie idą one w odpowiednim kierunku - mówił niemiecki minister.

Schaueble powtórzył, że nie ma zgody na darowanie Grecji części zadłużenia. Wezwał też władze w Atenach do kontynuowania współpracy z kontrolerami z tak zwanej trojki, czyli z Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

REKLAMA

Po przejęciu rządów, nowe władze w Atenach zerwały współpracę z trojką i domagają się zmiany warunków kredytowania Grecji. Chcą też skończyć z drastycznymi oszczędnościami.
Niemiecki minister podkreślił, że programy kredytowe dla Grecji przyjęto w sposób demokratyczny i nie tak łatwo jest je zmienić.

Ofensywa dyplomatyczna Aten

Przedstawiciele nowego rządu Grecji lobbują obecnie w różnych europejskich stolicach na rzecz redukcji długów zagranicznych tego państwa - zgodnie z obietnicami, jakie składali wyborcom przed styczniowymi wyborami do parlamentu. Zapowiadali wówczas, że doprowadzą do umorzenia połowy sumy pożyczonej od wierzycieli.

Na arenie europejskiej Ateny zabiegają zwłaszcza o poparcie ugrupowań lewicowych. Płaszczyzną porozumienia ma być sprzeciw lewicy wobec polityki oszczędnościowej, jako lekarstwa na kryzys gospodarczy. Wielu polityków  centrolewicy wątpi, czy zaciskanie pasa wystarczy w okresie słabej koniunktury. Chcieliby je zastąpić stymulowaniem rozwoju poprzez szeroko zakrojone programy inwestycyjne.

Premier Grecji Aleksis Cipras i jego rząd trafiają w te nastroje mówiąc: "żeby oddać długi, musimy najpierw zarobić".

REKLAMA

Jednak na razie greckie argumenty nie mają wielkiej siły przebicia - nie tylko w Niemczech. Europejski Bank Centralny właśnie odmówił zaakceptowania greckich obligacji rządowych, jako zabezpieczenia dla kredytów.

Gospodarka Grecji skurczyła się o 1/4 w czasie kilkuletniego kryzysu strefy euro. Bezrobocie wynosi tam 25 %, a wśród młodych ludzi prawie 50 proc.

W 2010 roku Grecja została pierwszym krajem strefy euro, który otrzymał wsparcie finansowe od innych państw eurolandu oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Największa część greckiego długu to tzw. programy ratunkowe (bailouts), w ramach których w latach 2010-2014 do Grecji trafiło 240 mld euro. Kredytów tych udzielały państwa członkowskie strefy euro, specjalny Europejski Fundusz Stabilności Finansowej oraz MFW.

JU/BBC/IAR/PAP

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej