Tomasz Nałęcz: widzę na Andrzeju Dudzie cień Barbary Blidy

Kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda podczas sobotniej konwencji wyborczej nie szczędził gorzkich słów Bronisławowi Komorowskiemu. Mówił, że prezydent powinien chronić  obywateli przed niekorzystnymi zmianami i wysłuchać grup społecznych, które mówią o swoich potrzebach. Zdaniem Andrzeja Dudy, prezydent Komorowski podpisywał tylko te ustawy, które "przyniesiono mu z Sejmu, które przeprowadzał rząd Donalda Tuska".
Do tych słów odniósł się w TVP Info doradca prezydenta, Tomasz Nałęcz. – Piony w kancelarii pana prezydenta Kaczyńskiego, które zajmowały się sprawami prostych ludzi i podlegały panu Dudzie funkcjonowały nie najlepiej i trzeba było wielu miesięcy, żeby te zaległości nadrobić – powiedział .
Zdaniem Tomasza Nałęcza kandydat PiS zbyt wiele obiecuje wyborcom, nie zwracając uwagi na to, jakie kompetencje ma rzeczywiście prezydent.

Prezydencki doradca odwołał się także do tego, że Andrzej Duda był wiceministrem sprawiedliwości i podsekretarzem stanu w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego. – Jak widzę pana Dudę, to widzę za nim cień Barbary Blidy - powiedział Nałęcz. Dodał, że Andrzej Duda "murem stał za swoim szefem", którym był wtedy Zbigniew Ziobro. - Skoro chce być przyjacielem każdego człowieka to dlaczego nie był przyjacielem Barbary Blidy? – pytał prezydencki minister.

Barbara Blida była do 2005 roku posłanką SLD. Dwa lata później była podejrzana o udział w tzw. mafii węglowej i funkcjonariusze ABW weszli do jej domu na przeszukanie. W czasie jego trwania Barbara Blida zastrzeliła się. Tomasz Nałęcz powiedział w TVP Info, że Andrzej Duda nie zrobił w tej sprawie wystarczająco dużo, gdy miał ku temu możliwość.