Szczyt w Mińsku w sprawie Ukrainy. Ma być wspólny dokument, ale czy będzie rozejm?

Prezydent Petro Poroszenko zapewnia, że chce, by na wschodzie Ukrainy zapanował pokój. Jak mówił przed rozpoczęciem rozmów w Mińsku, reprezentuje dokładnie takie same stanowisko jak Unia Europejska. Otwartą kwestią pozostaje, czego Rosja zażąda w zamian.

2015-02-11, 23:16

Szczyt w Mińsku w sprawie Ukrainy. Ma być wspólny dokument, ale czy będzie rozejm?

Posłuchaj

Wynikiem spotkania w Mińsku przywódców Niemiec, Francji, Ukrainy i Rosji może być przyjęcie wspólnego dokumentu. Poinformował o tym dziennikarzy Uładzimir Makiej - minister spraw zagranicznych Białorusi. Korespondencja Włodzimierza Paca/IAR
+
Dodaj do playlisty

W stolicy Białorusi trwa rozmowa przywódców Rosji, Niemiec, Ukrainy i Francji. Spotkanie rozpoczęło się w wąskim gronie, ale po godzinie do szefów państw dołączyli ministrowie spraw zagranicznych.

Dziennikarze zauważyli przez otwierane od czasu do czasu drzwi sali obrad, jak emocjonalnie rozmawiali ze sobą prezydenci Rosji i Ukrainy. Po pewnym czasie Poroszenko w towarzystwie ukraińskiej delegacji opuścił salę obrad i udał się na wyższe piętro. Nieco później szef niemieckiej dyplomacji powiedział, że rozmowy są kontynuowane ale na razie za wcześnie mówić o ich rezultatach.

Szczyt w  Mińsku to pokłosie ubiegłotygodniowej misji, jakiej podjęła się Angela Merkel oraz Francois Hollande. Po serii spotkań w Kijowie i Moskwie niemiecka kanclerz udała się w poniedziałek do Waszyngtonu, by o kryzysie ukraińskim rozmawiać z prezydentem USA Barackiem Obamą. Zachód naciska na Moskwę, by wycofała się ze wschodniej Ukrainy. Niemcy i Francja liczą, że uda się do tego doprowadzić przy stole negocjacyjnym. Amerykanie nie wykluczają, że jeśli Władimir Putin dalej będzie eskalować konflikt, Ukraina otrzyma amerykańskie wsparcie.

REKLAMA

Информационное агентство БелТА/You Tube

Oficjalne rozmowy w Pałacu Niepodległości w Mińsku poprzedziło trójstronne spotkanie prezydentów Petra Poroszenki, Francois Hollande’a i kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Ukraiński prezydent miał również krótkie spotkanie z prezydentem Białorusi, który jest gospodarzem szczytu, chociaż sam w nim nie bierze udziału.

Do ostatnich godzin trwały ustalenia i prace ekspertów oraz przedstawicieli zainteresowanych stron, zmierzające do osiągnięcia porozumienia, które gwarantowałoby zawarcie rozejmu w Donbasie. Prezydent Ukrainy powiedział, że cały świat oczekuje deeskalacji napięcia na Ukrainie. W przeciwnym razie - podkreślił - sytuacja wyrwie się spod kontroli.

Jest szansa na wspólny dokument

Przywódcy Niemiec, Francji, Ukrainy i Rosji zamierzają podpisać w w białoruskiej stolicy wspólną deklarację. Poinformował o tym dziennikarzy Uładzimir Makiej - minister spraw zagranicznych Białorusi. Makiej oświadczył, że są postępy w rozmowach, ale na razie trudno powiedzieć, kiedy się one zakończą.

REKLAMA

Szef białoruskiej dyplomacji nie uściślił, o jaki dokument może chodzić. Dodał, że był on opracowywany we wtorek i środę przez przedstawicieli resortów dyplomacji czterech państw. Minister Makiej, który sam nie uczestniczy w rozmowach, nie wyklucza, że taki dokument był omawiany również przez Grupę Kontaktową do Spraw Ukrainy, która we wtorek i środę pracowała w Mińsku.

Według źródła w delegacji ukraińskiej, cytowanego przez agencję Reutera, deklaracja ma opowiadać się za integralnością terytorialną i suwerennością Ukrainy.

We wrześniu członkowie trójstronnej grupy kontaktowej (OBWE, Ukraina, Rosja) oraz przedstawiciele prorosyjskich separatystów z Donbasu podpisali w Mińsku memorandum i protokół. Dokumenty te przewidują m.in. zawieszenie broni i utworzenie zdemilitaryzowanej strefy buforowej na wschodzie Ukrainy, jak również uwolnienie jeńców.

Misja Merkel i Hollande'a

Nie wiadomo, jaką propozycje uregulowania konfliktu zaproponowała Merkel i Hollande. Niemiecka prasa pisała, że plan pokojowy dla Ukrainy przygotowany przez Niemcy i Francję przewiduje przyznanie separatystom większego terytorium niż dotychczas rozważano. Może chodzić o setki kilometrów kwadratowych. Niemiecki rząd zdementował te informacje.

REKLAMA

Kijów uprzedza, że jeśli w Mińsku nie uda się osiągnąć kompromisu, to na terenie całej Ukrainy zostanie wprowadzony stan wojenny. Prezydent Petro Poroszenko zapowiedział, że nie zawaha się przed taką decyzją, jeśli "działania agresora będą prowadzić do eskalacji konfliktu".

Moskwa zapewnia, że gotowa jest na kompromis.Jak zaznaczają rosyjskie media, gospodarz Kremla od dawna stara się przekonać Kijów do rozmów z separatystami o zawarciu porozumienia o trwałym zawieszeniu broni.

We wtorek późnym wieczorem zakończyło się spotkanie tak zwanej grupy kontaktowej (źródło: RUPTLY/x-news)

REKLAMA

UE zaostrzy sankcje?

Jeśli rozmowy nie przyniosą pozytywnych wiadomości, UE straszy, że Rosja zostanie ukarana. - Jeśli proces pokojowy zakończy się widocznym fiaskiem, to nie mam wątpliwości, że temat dalszych restrykcji powróci na stół rozmów - mówi anonimowo wysoki rangą urzędnik unijny. Oznacza to, że oprócz sankcji dyplomatycznych, którymi objętych jest ponad 100 separatystów oraz grupa Rosjan, Unia zdecyduje się na sankcje gospodarcze, które mogą uderzyć w rosyjskie firmy.

Nie bez znaczenia jest fakt, że przywódcy UE spotkają się na nieformalnym szczycie już w czwartek. Szef Rady Europejskiej Donald Tusk, chce by do Brukseli przyjechał prezydent Ukrainy, który będzie mógł zdać relację z mińskich rozmów.

KRYZYS NA UKRAINIE: SERWIS SPECJALNY >>>

IAR/PAP/asop/iz

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej